Ćwiąkalski liczy na odrzucenie weta prezydenta

Ćwiąkalski liczy na odrzucenie weta prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski liczy, że "bez większego problemu" uda się odrzucić weto prezydenta Lecha Kaczyńskiego ws. ustawy likwidującej tzw. awans poziomy sędziów.

"Lewica głosowała za tym projektem" - przypomniał minister pytany w  porannym programie w TVP1 o szanse na odrzucenie prezydenckiego weta w Sejmie.

Prezydent po raz drugi zawetował ustawę likwidującą tzw. awans poziomy sędziów, czyli dodatkowe stanowiska - sędziego sądu okręgowego w sądzie rejonowym i sędziego sądu apelacyjnego w sądzie okręgowym. W uzasadnieniu opublikowanym na stronach Kancelarii Prezydenta Lech Kaczyński podkreślił, że  zawetowana ustawa "jest w zasadzie powtórzeniem ustawy", której podpisania odmówił 3 lipca.

Zdaniem Ćwiąkalskiego odrzucenie weta "nie powinno być większym problemem". "Lewica poprała ten projekt w wersji rządowej, więc zdziwiłbym się, gdyby miała zagłosować za wetem" - powiedział minister. Przypomniał jednocześnie, że to już czwarta ustawa zawetowana przez prezydenta w jego resorcie.

"Awans poziomy zniknie, ale pieniądze zostaną. Nikt nie odbiera sędziom pieniędzy - zostaną takie, jakby ten mechanizm pozostał" - zapewnił Ćwiąkalski. Według niego awans poziomy jest demotywujący. "Sędzia sądu rejonowego, faktycznie pracujący w sądzie rejonowym, miał mieć tytuł sędziego sądu okręgowego. Sędzia sądu okręgowego, faktycznie pracujący w sądzie okręgowym, miał mieć tytuł sędziego sądu apelacyjnego, etc. To demotywuje, bo jeśli ktoś dostał awans w swoim sądzie rejonowym, to po co ma się starać, aby dostać się do  sądu okręgowego, skoro ten tytuł ma" - mówił Ćwiąkalski.

Według prezydenta ustawa była próbą "zniesienia aprobowanej przez środowisko sędziowskie instytucji awansu poziomego powołanej dla uhonorowania dobrych sędziów z długoletnim stażem orzeczniczym".

Idea tzw. awansu poziomego daje sędziom po 15 latach pracy prawo do ubiegania się o awans na sędziego wyższej instancji, co wiąże się także z podwyższeniem ich wynagrodzeń.

ND, PAP