Drobne dla króla

Drobne dla króla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Król Abdullah Bin Abdulazi Al Saud został wyróżniony Nagrodą Lecha Wałęsy w wysokości 100 tys. euro. Kwota może nie nie do pogardzenia, gdyby nie fakt że Al Saud jest władcą niemal 30-milionowego kraju, skutecznym politykiem, przyjmowanym na światowych salonach i… jednym z najbogatszych ludzi na świecie.
Z wdzięczności za ufundowanie operacji polskim bliźniaczkom syjamskim z Janikowa szczodremu władcy przyznano już honorowe obywatelstwo tego miasta, Order Uśmiechu, a wreszcie najwyższe państwowe odznaczenie: Order Orła Białego. „Prestiżowa" Nagroda Lecha Wałęsy wygląda przy tym ostatnim dość karykaturalnie.

Fundacja przyznawała wyróżnienie po raz pierwszy. Można się było spodziewać, że otrzyma ją osoba zasłużona w walce z komunizmem, będąca obecnie w trudnych warunkach – takich przecież nie brakuje. A może ktoś, kto został inwalidą w wyniku pobicia przez ZOMO? A może rodzina opozycjonisty zamordowanego przez SB, która po stracie potomka musi liczyć wyłącznie na siebie i lichą emeryturę? Tymczasem 100 tysięcy euro otrzymał człowiek, który posiada miliardy i z walką z komunizmem nie miał nic wspólnego, no może poza dostarczaniem ropy, która napędzała natowskie czołgi.

Nagroda została przyznana za, uwaga... za walkę o dialog między religiami. Jakieś konferencje rzeczywiście ostatnio się odbywały, ale syjamskie siostry spod Inowrocławia, jadąc na operację nie mogły wziąć ze sobą krzyżyków, bo to w Arabii przestępstwo.