Napieralski: SLD ma zastrzeżenia do projektu ustawy medialnej

Napieralski: SLD ma zastrzeżenia do projektu ustawy medialnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
SLD ma zastrzeżenia do przygotowanego przez PO projektu ustawy medialnej - powiedział w Szczecinie dziennikarzom przewodniczący Sojuszu Grzegorz Napieralski.

W ubiegłą środę na spotkaniu wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego (SLD) z szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim zapadła decyzja, że kluby Lewicy i PO przystąpią wspólnie do prac nad nową ustawą medialną. Chlebowski przekazał wówczas Szmajdzińskiemu projekt ustawy.

"Po pobieżnej analizie projektu mamy kilka zastrzeżeń, m.in. w sprawie połączenia regionalnych ośrodków radia i telewizji. Naszym zdaniem nie jest to  uzasadnione ekonomicznie ani merytorycznie. Dziwią nas też niektóre zapisy dotyczące finansowania mediów publicznych" - powiedział Napieralski. Jak wyjaśnił, Sojusz nie jest przekonany, czy muszą powstawać dodatkowe instytucje zajmujące się finansowaniem mediów publicznych.

Lider SLD podkreślił, że w sprawie prac nad projektem "nie ma pośpiechu". Poinformował, że dokumentem zajmą się eksperci partyjni, w tym posłowie z  sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. "Po pierwszej analizie eksperckiej zbierze się kierownictwo SLD i przedstawi kierunkowe działania czy kierunkowe zmiany" - dodał.

Stanisław Wziątek (SLD) z sejmowej komisji kultury podkreślił, że Sojusz chce porozumienia z PO w sprawie ustawy medialnej. "Jeśli nie będzie to propozycja wspólna, nie będzie też ustawy medialnej" - zaznaczył. Zdaniem Wziątka w pracach nad projektem dla SLD priorytetami są niezależność mediów publicznych jako takich, ich niezależność finansowa i właściwa, dobrze funkcjonująca struktura organizacyjna. "Obecna struktura nie ma tak wielkich słabości, by trzeba było ją zmieniać. Ten aspekt będzie wymagał kompromisu" -  zaznaczył.

Z kolei zdaniem szefowej sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO), propozycje przedstawione w projekcie mają swoje uzasadnienie. "Podstawą naszego projektu jest likwidacja abonamentu i  zapewnienie finansowania z Funduszu Zadań Publicznych" - podkreśliła posłanka. Ponadto - zdaniem Śledzińskiej-Katarasińskiej - w obecnej kondycji w jakiej są spółki radiowe, nie mają one racji bytu. "To jest marnowanie pieniędzy, bo  one w ogóle nie mają programu, który w jakikolwiek sposób interesowałby słuchaczy" - argumentuje posłanka. Z kolei oddziały telewizji - dodała - "są w  gruncie rzeczy przez centralę likwidowane". Według Śledzińskiej-Katarasińskiej połączenie ośrodków regionalnych radia i  telewizji ma doprowadzić do wzmocnienia programów regionalnych. "Jeśli SLD ma  swój projekt, niech go składa, a my będziemy zgłaszać nasze zastrzeżenia" -  dodała.

Jedno z założeń ustawy medialnej to likwidacja abonamentu radiowo- telewizyjnego od 2010 r., a w zamian utworzenie Funduszu Zadań Publicznych, który zasilany byłby wpływami budżetowymi z podatku VAT od działalności medialnej. Zarządy TVP i Polskiego Radia miałyby być jednoosobowe, a ich rady nadzorcze liczyłyby najwyżej pięciu członków. Z chwilą wejścia w życie ustawy wygasłyby mandaty obecnych władz mediów publicznych, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji miałaby miesiąc na powołanie ich następców. Inna zmiana dotyczy finansowania mediów publicznych, które miałoby pochodzić z budżetu, a dokładniej z wpływów z należnego podatku VAT od działalności radiowej, telewizyjnej i reklamowej. Tymi pieniędzmi, zgromadzonymi w Funduszu Zadań Publicznych zarządzałaby trzyosobowa Rada Powiernicza.

ND, PAP