PiS pyta o lobbystów w komisji Palikota

PiS pyta o lobbystów w komisji Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
O udostępnienie danych wszystkich osób i podmiotów uczestniczących w posiedzeniach sejmowej Komisji Przyjazne Państwo zaapelował klub PiS do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.

Poseł Paweł Poncyljusz tłumaczył podczas wtorkowej konferencji prasowej, że jego klub chce ustalić, kto pojawiał się na posiedzeniach komisji jako "wilk w owczej skórze". Dlatego - jak mówiła posłanka Beata Szydło - PiS chce również, by Prezydium Sejmu wyjaśniło, czy podczas prac "Przyjaznego Państwa" nie została złamana ustawa o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa.

Jednym z powodów wniosku do marszałka - podkreślali podczas konferencji posłowie PiS - jest wtorkowa publikacja "Dziennika" pt. "Komisja przyjazna lobbystom". Według gazety, w komisji "Przyjazne Państwo" ustawy piszą lobbyści podający się za ekspertów. Jako przykład "Dziennik" przywołuje zmianę ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Gazeta podkreśla, że projekt napisali pracownicy Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), zrzeszającej wielkie sieci handlowe, takie jak Tesco, Auchan czy Carrefour. Nowe przepisy miały łamać monopol firm, które dziś emitują bony, ale - jak pisze "Dziennik" - POHiD zaproponowała, by bony można było sprzedawać poniżej nominalnej ceny, a to premiuje tylko hipermarkety.

"Dziennik" zwraca uwagę, że projekt referował podczas komisji przedstawiany jako ekspert POHiD Jarosław Wereszczyński, będący jednocześnie dyrektorem ds. korporacyjnych w Tesco.

Przyjętą przez Sejm nowelę ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji zawetował przed ponad dwoma tygodniami prezydent Lech Kaczyński.

Poseł Adam Abramowicz, który wraz z Poncyljuszem zasiadał w komisji Przyjazne Państwo podkreślał, że prace nad projektem nowelizacji przebiegały w bardzo szybkim tempie. "Dlaczego tak szybko przeprowadza się ustawy w Sejmie, dlaczego nie wysłuchuje się wszystkich stron, dlaczego następują zmiany postaw różnych prominentnych polityków" - pytał poseł.

Na początku grudnia klub PiS wycofał swoich posłów z Komisji Przyjazne Państwo. Z ramienia tego klubu w komisji zasiadał oprócz Poncyljusza i Abramowicza, Krzysztof Jurgiel.

Posłowie PiS zarzucili podczas konferencji kłamstwo szefowi klubu PO Zbigniewowi Chlebowskiemu.

Abramowicz powiedział, że chodzi o wtorkową "skandaliczną" wypowiedź Chlebowskiego w radiowej "Trójce". Poseł PO powiedział tam, że rozmawiał z Januszem Palikotem, "który twierdzi, że to jest inicjatywa, którą oficjalnie w komisji Przyjazne Państwo zgłosił jeden z posłów PiS-u".

"PO próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za ten bubel legislacyjny, jakim jest zmiana ustawy o nieuczciwej konkurencji" -  ocenił Abramowicz. Podkreślił, że to PO jest odpowiedzialna "od początku do końca" za tę ustawę.

"Mieliśmy rewolucję legislacyjną w październiku, a w grudniu okazuje się, że część tej rewolucji to buble prawne" - powiedział Poncyljusz. Jego zdaniem, komisja Palikota "zbyt pospiesznie i naiwnie wierzy propozycjom, które przynoszą różne organizacje i stowarzyszenia".

Poseł PiS podkreślał, że Komisja Przyjazne Państwo tryb pracy "zawdzięcza" tylko i wyłącznie decyzjom przewodniczącego Janusza Palikota. "Tam nie ma żadnej procedury konsultowania w prezydium jakie projekty stają w porządku obrad i jakie organizacje są zapraszane" - mówił Poncyljusz.

"Apelujemy o zmianę tryby pracy po to, by ustrzec się przed kolejnymi tego typu bublami prawnymi, wpadkami" - ocenił poseł PiS. Zarzucił również Palikotowi zmianę stanowiska w sprawie noweli ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Według Poncyljusza, Palikot, już po przyjęciu ustawy przez Sejm, przyznawał, że jest to szkodliwa ustawa.

Poseł PiS podkreślił, że podczas posiedzenia komisji ustalono nawet, że gdyby prezydent nie zawetował tej noweli komisja przygotuje projekt, który "eliminuje jakiekolwiek bony towarowe".

Podczas konferencji dziennikarzom zaprezentowano listę nazwisk polityków PO, zatytułowaną "Platforma lobbystami silna - top lista". Widniały na niej nazwiska: senatora PO Tomasza Misiaka, szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, wicepremiera Grzegorza Schetyny, senatora PO Romana Ludwiczuka, posłanki Platformy Lidii Staroń, członka gabinetu politycznego ministra sportu Lecha Baryckiego, doradcy ministra skarbu Michała Dzięby oraz prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

Szydło tłumaczyła, że lista powstała na podstawie doniesień medialnych mówiących o "dwuznacznych sytuacjach", w jakie zamieszane są te osoby.

Dopytywana przez dziennikarzy o konkretne nazwiska posłanka powiedziała: "Grzegorz Schetyna i Zbigniew Chlebowski, szeroko o tym media pisały, powiązania z różnego rodzaju sponsorowaniem m.in. klubu KS Górnik Wałbrzych; pan Lech Barycki niedawno opisywana sytuacja, przedstawiciel ministerstwa sportu, który bardzo troszczył się o firmy medyczne (...); Michał Dzięba, doradca ministra skarbu, dwuznaczna sytuacja powiązań jego partnerki życiowej z firmą, która otrzymywała zlecenia z ministerstwa".

ab, pap