Premier o sukcesie i porażce 2008 roku

Premier o sukcesie i porażce 2008 roku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk uważa, że sukcesem odchodzącego 2008 roku był wyraźny wzrost pozycji międzynarodowej Polski. Porażka to z kolei - w ocenie Tuska - problemy z szybszą realizacją oczekiwań Polaków.

"2008 to z całą pewnością rok zmian pozytywnych. Jeśli powiecie, że niewystarczających - jeśli chodzi o zwiększenie swobód gospodarczych i samodzielności - zgodzę się z tym, że przed nami jeszcze dużo pracy" - mówił premier na środowej konferencji prasowej w Gdańsku.

Jeśli uczciwie ocenić rok 2008 - mówił Tusk - "jest to pierwszy rok od wielu lat, kiedy odwrócono tendencję". "Przez ostatnich 12-13 lat nakładano coraz więcej ograniczeń biurokratycznych. My jako pierwsi postaraliśmy się tę tendencję odwrócić. Czy to dobrze wyszło? Niektórzy ocenią na trójkę, niektórzy na czwórkę, pewnie mało kto na szóstkę, ale nieuczciwa byłaby ocena na jedynkę" - mówił szef rządu.

Pytany o sukces i porażkę 2008 roku, Tusk ocenił, że "pozycja Polski w świecie - wśród sąsiadów, w Unii Europejskiej, w relacjach z USA - w roku 2008 wyraźnie wzrosła".

Zdaniem Tuska, efektem tego było skuteczne "spuentowanie" kończącego się roku uzgodnieniem pakietu klimatyczno-energetycznego. "Osiągnięciem, które można oszacować na setki miliardów złotych" - dodał premier.

Porażka roku - według szef rządu - to "kiedy słyszy, że ludzie oczekiwali czegoś więcej". "Z jednej strony chyba Polacy cieszą się, że było spokojniej i polityka nabrała bardziej normalnego wymiaru, ale z drugiej strony oczekiwali dużo więcej" - podkreślił Tusk. "Jeśli są rozczarowani, ci, którzy liczyli, że będzie szybciej, mocniej, ja też to odczuwam i dlatego to bym ocenił jako moją porażkę" - dodał premier.

Dopytywany o plany na ostatnią noc 2008 roku, szef rządu podkreślił, że od 18 lat w ten sam sposób spędza sylwestra i jest to zawsze w Trójmieście. "Chyba nie przesadzę, kiedy powiem, że nigdy w życiu - a mam 51 lat - nie byłem poza Trójmiastem na święta i na sylwestra. Czyli jestem nudziarz pod tym względem" - żartował Tusk.

Jak podkreślił, 31 grudnia w południe od 18 lat gra w piłkę ze współpracownikami opozycyjnej spółdzielni "Świetlik".

"Sylwester tradycyjnie, u przyjaciół niedaleko plaży sopockiej, składkowy. Żona od rana robi koreczki - kilkaset koreczków. Kilkanaście osób, co roku w podobnym gronie się spotykamy" - zaznaczył szef rządu.

Tusk pytany był również o noworoczne postanowienia. "Od lat słyszę identyczne odpowiedzi - jeden chce schudnąć, drugi przytyć, jeden angielski poprawić, drugi rzucić palenie. Z reguły jest tak, że nikt tego palenia nie rzuca, a kolejni palacze się pojawiają" - zwrócił uwagę premier.

Jak zaznaczył, dla niego najważniejszym życzeniem jest silny i zdrowy wnuk, który ma się urodzić w 2009 roku. "Aby jak najszybciej zaczął uprawiać sport. To w 2009 roku pewnie jeszcze nie będzie możliwe, ale jak go obserwujemy w prenatalnym życiu to będzie aktywny i pewnie dobry piłkarz, bo lepiej kopie niż ja" - żartował Donald Tusk.

ND, PAP

Warto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik "Wprost" już w sprzedaży.

Zaprenumeruj tygodnik "Wprost" już dziś. Otrzymasz 52 numery tygodnika i odtwarzacz MP3 Samsung w prezencie.