Proces ws. afery gruntowej

Proces ws. afery gruntowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie mieliśmy kontaktu z CBA, nikt z organów ścigania nie zwracał się do nas prosząc o pomoc w jakiejkolwiek akcji - zeznali przed sądem współwłaściciele działki k. Mrągowa. Odrolnienia tej ziemi dotyczyła akcja CBA, w wyniku której zatrzymano dwóch oskarżonych w sprawie: Piotra Rybę i Andrzeja K.

Sąd przesłuchał m.in. dwóch spośród trzech szefów warszawskiej spółki, którzy są współwłaścicielami działki o powierzchni 39,75 ha, położonej w Muntowie w gm. Mrągowo na Mazurach.

Jeden ze współwłaścicieli, Andrzej M. powiedział, że o sprawie dowiedział się dopiero w dniu akcji CBA. Wówczas - jak zeznawał - zaczęli do niego dzwonić dziennikarze pytając o działkę. "Po czwartym, czy piątym telefonie zacząłem się zastanawiać co jest grane, bo nie wykonywałem żadnych działań w sprawie działki" - mówił. Dodał, że wcześniej grunt był wystawiony do sprzedaży, ale jako jego właściciele, nie byli zainteresowani odrolnieniem ziemi.

Podobnie zeznał prezes spółki Zbigniew L. Sąd zwrócił uwagę na fakt, iż protokoły zeznań w prokuraturze obu świadków są "niemal identyczne". "W sumie w sprawie byliśmy przesłuchiwani około godziny, ale szczegółów nie pamiętam" - odparł Zbigniew L.

W czwartek wśród przesłuchanych świadków był również urzędnik z Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie odpowiedzialny za opiniowanie wniosków w sprawie odrolnienia gruntów. Powiedział on, że cała sprawa odbywała się poza jego wiedzą, a on sam nie wydawał opinii odnośnie działki w Muntowie.

Sąd przychylił się do wniosku mec. Roberta Marciniaka i wobec jego klienta, Andrzeja K. uchylił dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. "Nie sposób uznać, aby ze strony K. istniało prawdopodobieństwo utrudniania postępowania" - oceniła sędzia Dorota Radlińska.

W wyniku akcji CBA z 6 lipca 2007 r. Ryba i Andrzej K. zostali zatrzymani. Szef CBA Mariusz Kamiński mówił wtedy, że Biuro dostało wiarygodną informację, iż są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt za łapówkę. Agenci CBA podali się za biznesmenów zainteresowanych transakcją i negocjowali stawkę łapówki z Rybą i K. W końcowej fazie akcji doszło do przecieku. 6 lipca Lepper miał się spotkać z Rybą, ale spotkanie odwołał. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał pieniądze dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel; wtedy obu ich zatrzymano.

Przeciek z akcji CBA bada stołeczna prokuratura. W związku ze sprawą funkcję szefa MSWiA stracił w sierpniu 2007 r. Janusz Kaczmarek, który ma zarzuty utrudniania wyjaśnienia przecieku, wraz z b. szefem policji Konradem Kornatowskim i b. szefem PZU Jaromirem Netzlem. Prokuratura potwierdziła, że bada pięć innych hipotez dotyczących przecieku - w tym i taką, że przecieku nie było. W końcu grudnia ubiegłego roku prokuratura umorzyła natomiast śledztwo z zawiadomienia brata Piotra Ryby w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA.

Jak napisała czwartkowa "Gazeta Wyborcza" brat Piotra Ryby został również zatrzymany 6 lipca i "w rękach CBA znajdował się przez ponad 52 godziny".

"Decyzję o umorzeniu podjęto z powodu braku znamion czynu zabronionego, postanowienie nie jest prawomocne" - powiedziała Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

ND, PAP