Piskorski: celem SD - najbliższe wybory prezydenckie i parlamentarne

Piskorski: celem SD - najbliższe wybory prezydenckie i parlamentarne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były polityk PO, obecnie europoseł niezależny Paweł Piskorski zadeklarował, że Stronnictwo Demokratyczne, którego liderem być może zostanie w lutym, "szykuje się" do wyborów prezydenckich 2010 roku i do parlamentarnych 2011 roku.

Piskorski zapowiedział też w radiowej "Trójce", że nie zamierza ponownie ubiegać się o mandat eurodeputowanego w zaplanowanych na czerwiec tego roku wyborach do PE.

"Ja w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu tego roku nie będę kandydował. Będę się zajmował stworzeniem z tego (Stronnictwa Demokratycznego) poważnej partii politycznej. To jest pomysł, jak wybudować mającą bazę, zaplecze, struktury siłę polityczną, rozbijającą to, co się w Polsce szykuje, czyli monopol dwóch partii" - podkreślił europoseł.

Wyraził też nadzieję, że w wyborach do PE powstanie lista SD, którą stworzą takie osoby jak Janusz Onyszkiewicz (Partia Demokratyczna), europoseł SdPl Dariusz Rosati oraz Marek Borowski (SdPl).

Jak ocenił, wybory, "do których my się szykujemy i które zmienią coś Polsce", to są wybory prezydenckie 2010 r. i parlamentarne w roku 2011.

O tym, że Piskorski - europoseł i były sekretarz generalny PO zostanie najprawdopodobniej przewodniczącym Stronnictwa Demokratycznego napisała w  czwartek "Rzeczpospolita" oraz "Dziennik". 21 lutego odbędzie się nadzwyczajny kongres SD.

Piskorski dodał, że jest członkiem Stronnictwa Demokratycznego, a do kandydowania na szefa tej partii zachęcali go inni jej działacze. Według europosła, w SD jest bardzo wielu rozsądnych ludzi, jednak osoby te "są zmęczone, marnotrawią zarówno swój czas, jak i potencjał tego ugrupowania na  pozostawanie w kompletnym cieniu".

"Gdybym nie znalazł tam ludzi, z którymi mogę rozmawiać o tym, że w Polsce potrzebne jest ugrupowanie centrowe, oparte na wolnym rynku, na wielkim spokoju mówienia o polityce, na nierobieniu skandali, na tym, żeby adresować się do  takiego właśnie elektoratu, to bym w ogóle nie miał o czym rozmawiać" -  zaznaczył Piskorski.

"Znajduję tam takich ludzi, takich partnerów i uważam, że z tymi ludźmi można potencjał Stronnictwa Demokratycznego obudzić i jednocześnie zaprosić do tego ugrupowania ludzi, którzy się źle czują z tym, co w Polsce się dzieje" - dodał eurodeputowany.

Przyznał, że co prawda w czasach PRL Stronnictwo było "wiernym sojusznikiem PZPR", ale dwadzieścia lat temu umożliwiło powstanie pierwszego niekomunistycznego polskiego rządu po 1945 roku. "Uważam, że to jest bardzo dobra karta" - podkreślił Piskorski. Dodał, że członkiem SD był również jego dziadek.

Piskorski podkreślił też, że cieszą go deklaracje o współpracy ze strony polityków PD i SdPl. "Bardzo cieszę się z deklaracji Janusza Onyszkiewicza, Dariusza Rosatiego, Andrzeja Olechowskiego, z ciepłych słów, które oni wypowiadają. Jestem z tego bardzo dumny, zadowolony. Nie ukrywam, że to są ludzie, z którymi mnie bardzo wiele wiąże i łączy w sensie sposobu myślenia o tym, co się dzieje" - zaznaczył Piskorski.

ND, PAP