Prokuratura bada udział Grzegorza K. ws. Olewnika

Prokuratura bada udział Grzegorza K. ws. Olewnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef gdańskiego biura do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej Zbigniew Niemczyk potwierdził, że prokuratorzy interesują się Grzegorzem K., b. szefem SLD z Sierpca, który miał brać pieniądze od Włodzimierza Olewnika za pomoc w uwolnieniu jego syna.
"Analizujemy dokładnie jego sytuację procesową w ramach wątku dotyczącego wyłudzenia pieniędzy" - powiedział Niemczyk. Prokurator nie chciał komentować spekulacji mediów o ewentualnym postawieniu Grzegorzowi K. zarzutów związanych z wyłudzeniem.

Niemczyk poinformował, że śledztwo dotyczące nieprawidłowości w postępowaniu po porwaniu Krzysztofa Olewnika zostało przedłużone do 30 czerwca tego roku.

Według mecenasa Bogdana Borkowskiego, pełnomocnika rodziny Olewników, w wątku śledztwa dotyczącym Grzegorza K. ważne byłoby ostateczne ustalenie, czy znał on Wojciecha Franiewskiego, szefa grupy której członkowie uprowadzili i zabili Krzysztofa Olewnika, a także w jakich okolicznościach się poznali.

Borkowski podkreślił w rozmowie z PAP, iż podczas procesu toczącego się w innej sprawie przed Sądem Rejonowym w Sierpcu jeden ze skazanych w procesie o uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, Ireneusz Piotrowski, który zeznawał tam jako świadek, potwierdził, że Grzegorz K. i Wojciech Franiewski znali się.

"Na moje pytanie, czy K. znał się z Franiewskim, odpowiedź Piotrowskiego była, że tak, że oni się znali. To była szokująca wypowiedź. Ponieważ rozprawa nie dotyczyła bezpośrednio tej kwestii, nie mogłem zadać w tej sprawie więcej pytań" - powiedział Borkowski.

Przyznał, że informacja, dotycząca wypowiedzi Ireneusza Piotrowskiego o znajomości Grzegorza K. z Wojciechem Franiewskim, została przekazana śledczym zajmującym się wyjaśnianiem wątków związanych z uprowadzeniem i porwaniem Krzysztofa Olewnika.

Grzegorz K. to samorządowiec z Sierpca pod Płockiem i były szef tamtejszego SLD. Jego nazwisko pojawiło się w jednym z postępowań prowadzonych w związku z porwaniem Krzysztofa Olewnika. W maju 2005 r. przeszukano jego mieszkanie, gdzie znaleziono naboje do broni gazowej i myśliwskiej. Postawiono mu zarzut nielegalnego posiadania amunicji.

Według Włodzimierza Olewnika, ojca Krzysztofa, Grzegorz K. miał brać pieniądze, obiecując pomoc w uwolnieniu porwanego i powołując się przy tym na wiedzę, gdzie jest on przetrzymywany. Po ujawnieniu tych informacji w kwietniu 2008 r. Grzegorz K. zaprzeczył tym zarzutom.

W listopadzie 2007 r. podczas procesu 11-oskarżonych o porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, Ireneusz Piotrowski, pochodzący jak rodzina Olewników z Drobina, zeznał iż szef całej grupy, Wojciech Franiewski, zlecił także zabójstwo ojca porwanego, Włodzimierza Olewnika, a także planował porwanie jednej z sióstr uprowadzonego, Danuty - pomimo podjętych przygotowań z zamiarów tych ostatecznie zrezygnował.

Piotrowski nie brał udziału w uprowadzeniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika. Pilnował natomiast porwanego, gdy był on więziony, m.in. w garażu na działce Franiewskiego. Składając wyjaśnienia podczas procesu, Piotrowski przyznał, że to on przyczynił się do porwania Krzysztofa Olewnika, opowiadając o nim i jego rodzinie Franiewskiemu, z którym wcześniej razem odsiadywał karę pozbawienia wolności. Franiewski miał mu wtedy powiedzieć, że pieniądze "najlepiej zrobić na porwaniu jakiejś bogatej osoby" i zażądaniu okupu. Podczas tej rozmowy Piotrowski przyznał, że zna takie osoby i wymienił m.in. rodzinę Olewników - jak się później okazało na ofiarę wybrano Krzysztofa, który mieszkał sam.

Piotrowski mówił też przed sądem, iż w trakcie uprowadzenia, ale też po porwaniu, więziony i przykuty łańcuchem do ściany Krzysztof Olewnik był dotkliwie bity, m.in. stalową rurą. Rok po uprowadzeniu popadł w depresję, płakał i - jak relacjonował Piotrowski - często modlił się, klęcząc.

Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni, w czerwcu 2007 r. powiesił się w areszcie w Olsztynie.

Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Wobec Roberta Pazika sąd zdecydował, iż będzie mógł on ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po upływie 30 lat.

Pozostałych ośmioro oskarżonych, którzy brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego, sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. Jeden z oskarżonych został uniewinniony. Wobec 46-letniego Piotrowskiego sąd orzekł karę 14 lat więzienia.

Kościuk i Pazik popełnili samobójstwo w areszcie.

ab, pap