Prokuratura bada akta śledztwa ws. małżeństwa Drzewińskich

Prokuratura bada akta śledztwa ws. małżeństwa Drzewińskich

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Krajowa prowadzi analizę akt śledztwa w sprawie zaginięcia małżeństwa Elżbiety i Wiesława Drzewińskich - poinformowała rzeczniczka Prokuratora Generalnego, Katarzyna Szeska.

Wyjaśniła, że do Prokuratury Krajowej wpłynęły kopie akt postępowania toczącego się wciąż w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. "Dostaliśmy kopie, aby  nie zakłócać przebiegu trwającego śledztwa". Akta będą badane pod kątem prawidłowości toczonego postępowania - dodała.

Elżbieta Drzewińska zaginęła jesienią 2006 roku, jej mąż rok później. W końcu stycznia minister sprawiedliwości Andrzej Czuma spotkał się z rodziną zamordowanego Krzysztofa Olewnika oraz z synami zaginionych małżonków Drzewińskich i obiecał pomoc w "ściganiu niewykrytych jeszcze sprawców i  doprowadzeniu do należytego ich ukarania".

Rzecznik warszawskiej prokuratury Mateusz Martyniuk powiedział, że prokuratura okręgowa zajmuje się sprawą od lipca ubiegłego roku. "Śledztwo toczy się w sprawie pozbawienia wolności małżeństwa Drzewińskich" -  wyjaśnił. "Na razie przedwczesnym jest mówienie o terminie zakończenia postępowania, gdyż prokuratorzy planują jeszcze wykonać szereg czynności" - dodał.

Niezależnie od działań prokuratury dokumenty dotychczas zebrane w całej sprawie analizuje specjalny zespół śledczych Komendy Stołecznej Policji. Są to  m.in. sporządzone protokoły i zeznania świadków. "W sprawie dotyczącej państwa Drzewińskich sprawdzane są także motywy ich zaginięcia" - powiedział rzecznik KSP Marcin Szyndler.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, działania funkcjonariuszy zajmujących się sprawą Drzewińskich sprawdza Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji od maja 2008 r. "Mogę potwierdzić, że sprawa jest w zainteresowaniu Biura Spraw Wewnętrznych" - powiedział Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego KGP.

Elżbieta Drzewińska zaginęła w październiku 2006 roku, po wyjściu ze swojego domu w Milanówku na próbę kościelnego chóru. Jej mąż Wiesław zniknął w  październiku następnego roku. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim. Według mediów w prowadzonym postępowaniu popełniono błędy m.in. nie  zabezpieczono zapisu monitoringu miejskiego, na którym widoczny miał być samochód porywaczy; nie przesłuchano także dokładnie świadków, którzy widzieli moment wciągania kobiety do samochodu. Motywem porwania Drzewińskich, jak podawały media, mógł być konflikt o dom, w  którym mieszkało małżeństwo.

Niedługo po objęciu stanowiska ministra, Andrzej Czuma (który wcześniej zajmował się sprawą jako poseł) powiedział, że moment porwania kobiety był monitorowany, ale "dwa tygodnie nikt nie ruszył nagrań". Dodał, że "pięciu świadków mówiło: widzieliśmy (moment porwania), krzyczeli; dwie osoby nawet patrząc na to, zderzyły się samochodami". "Pani prokurator uznała, że to drobiazg, że ważne jest zeznanie nałogowego alkoholika, który mówił, że widział 2 tygodnie potem pana Drzewińskiego, który paradował w hełmie wojennym przez ulicę" - powiedział Czuma. "I pani prokurator uznała, że ten alkoholika dowód jest dobry, a zeznania tych 5 świadków zlekceważono" - zaznaczył minister.

ND, PAP

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!