Politycy PO-PSL: kryzysu w koalicji nie będzie

Politycy PO-PSL: kryzysu w koalicji nie będzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy PO i PSL przyznają, że są między nimi rozbieżności np. w kwestii finansowania partii z budżetu, czy pomysłów na walkę z kryzysem. Ludowcy krytykują też PO za brak konsultacji z nimi. Politycy obu partii uważają jednak, że - pomimo napięć - kryzysu w koalicji nie będzie.

"Do tej pory nie było żadnych zgrzytów, ale kryzys (gospodarczy) powoduje określone napięcia" - przyznał szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Ludowcy zarzucają Platformie, że często przedstawia opinii publicznej swoje propozycje, bez konsultacji z nimi. "Jesteśmy zaskakiwani przez Platformę, która niekiedy wyskakuje ze swoimi pomysłami ni z gruszki, ni z pietruszki, tak jak miało to miejsce w przypadku projektu o likwidacji finansowania partii z budżetu państwa. Byliśmy umówieni inaczej, a Platforma swoje. Tak być nie powinno" - uważa poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. W jego opinii, "w ostatnim czasie zaczyna skrzypieć w koalicji".

Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski zarzucił z kolei PO, że wicepremier, minister gospodarki i szef PSL Waldemar Pawlak nie jest "włączony" do sztabu antykryzysowego.

Z zarzutami PSL nie zgadzają się jednak politycy Platformy. "To nieprawda, że politycy PSL są odsuwani od podejmowania decyzji. W naszej koalicji obowiązuje polityka miłości. Spotykamy się bardzo często, praktycznie codziennie" - powiedział szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Jak podkreślił, "nad rozwiązaniami dotyczącymi walki z kryzysem czy  niekorzystnymi zjawiskami w gospodarce pracuje cały rząd; Waldemar Pawlak jest przecież wicepremierem i ministrem gospodarki w tym rządzie".

Chlebowski powiedział, że pomysły Pawlaka dotyczące walki z kryzysem przyjmuje jako "dobrą monetę działań rządu koalicyjnego PO-PSL". "Niektóre elementy programu Pawlaka są absolutnie bardzo słuszne, jak opcje walutowe, ale  są też takie, jak zwiększanie deficytu - na które nie ma zgody" - zaznaczył Chlebowski.

Szef klubu PO przyznał jednak, że są sprawy, które dzielą koalicjantów - jak finansowanie partii politycznych z budżetu, czy pomysł PSL na zwiększanie deficytu. "Ale nie ma co mówić, żeby takie rozbieżności były powodem do  poważnego konfliktu w koalicji. Takiego konfliktu nie ma" - zapewnił Chlebowski.

W podobnym tonie wypowiadał się Paweł Graś (PO) który twierdzi, że "koalicja ma się dobrze". Podkreślił, że obecnie jest trudna sytuacja związana z kryzysem i pojawiają się różne pomysły jak sobie z nim radzić, ale - jak dodał - "nie ma  żadnego niebezpieczeństwa, żeby koalicji coś się stało".

Różnicę zdań między koalicjantami określił jako rzecz normalną. Bo - jak mówił - "gdyby PO i PSL we wszystkim się zgadzało, to nie trzeba by było robić koalicji, tylko byłyby to rządy albo PO albo PSL".

Według szefa klubu PSL tym, co najbardziej różni koalicjantów, jest podejście do kwestii walki z kryzysem. "W kryzysie trzeba nietuzinkowych metod, nietuzinkowego działania" - ocenił Żelichowski.

Jego zdaniem, rząd koncentruje się tylko na szukaniu oszczędności, natomiast - jak mówił - PSL chce, żeby rząd podjął działania, aby złagodzić skutki kryzysu dla Polaków.

Ludowcy przedstawili swój pakiet działań w tej sprawie. Wicepremier, minister gospodarki i szef PSL Waldemar Pawlak chce np. unieważnienia niekorzystnych dla  polskich przedsiębiorstw umów dotyczących opcji walutowych.

Żelichowski uważa, że - nawet jeśli propozycje PSL nie znajdą poparcia w PO -  nie spowoduje to kryzysu w koalicji. "Zdajemy sobie sprawę, że społeczeństwo tak rozdało karty i z tym się musimy pogodzić" - zaznaczył polityk PSL.

Dodał jednocześnie, że politycy Stronnictwa będą mogli ze spokojem spojrzeć w  lustro i nie mieć do siebie pretensji, że nie próbowali czegoś zrobić w sprawie kryzysu.

W środę z wicepremierem Pawlakiem rozmawiał premier Donald Tusk. "Było to  dobre spotkanie i wyjaśniające wszystkie problemy, a koalicja ma się dobrze" -  ocenił wicepremier Grzegorz Schetyna.

ND, PAP

Roman Włos kandydatem na prezydenta RP – serwis pitbul.pl zaprasza!