Zmarł Jan Sz., podejrzewany o zabójstwo dwóch osób

Zmarł Jan Sz., podejrzewany o zabójstwo dwóch osób

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podejrzany o podwójne zabójstwo 32-letni Jan Sz., który w niedzielę próbował popełnić samobójstwo strzelając sobie w głowę, zmarł w poznańskim szpitalu.
Informację taką przekazała Hanna Wachowiak z biura prasowego wielkopolskiej policji. Mężczyzna od niedzieli leżał w stanie krytycznym w jednym z poznańskich szpitali. Lekarze nie dawali mu większych szans na przeżycie.

32-letni Jan Sz. strzelił sobie w głowę w minioną niedzielę, po tym, jak policja znalazła go po tygodniowych poszukiwaniach na terenie posesji brata w Nowym Szczepankowie koło Śmigla (Wielkopolskie).

Sz. był podejrzany o podwójne zabójstwo dokonane w miejscowości Machcin. Według śledczych miał tam zastrzelić 28-letnią kobietę - swoją byłą szwagierkę i jej 31-letniego konkubenta. Ich ciała znaleziono 1 lutego.

Przed tygodniem Prokuratura Okręgowa w Poznaniu postawiła Sz. zarzuty podwójnego zabójstwa. Jak poinformowała w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, prokuratura najprawdopodobniej umorzy śledztwo w tej sprawie.

Jak dodała, śledczy będą czekać na wyniki sekcji zwłok Jana Sz. Prokuratura spodziewa się też wyników ekspertyz biegłych badających broń, którą w niedzielę znaleziono przy mężczyźnie. Biegli mają stwierdzić, czy z któregoś z dwóch egzemplarzy broni znalezionych przy Sz. zabito obie osoby i czy jego broń była wykorzystana do popełnienia innych przestępstw.

Prokuratura do tej pory wstrzymywała się z podaniem szczegółowych zarzutów stawianych Sz. Magdalena Mazur-Prus powiedziała, że najbardziej prawdopodobnym motywem zabójstwa wydaje się "wyjątkowa niechęć podejrzanego do osoby, która składała zeznania na korzyść osoby pokrzywdzonej".

Jan Sz. został skazany na początku grudnia ub. roku na trzy lata więzienia za gwałt na swojej byłej żonie - siostrze zamordowanej. W trakcie procesu późniejsza ofiara obciążyła w swych zeznaniach Sz. W chwili ogłoszenia wyroku mężczyzna przebywał od kilku miesięcy w areszcie. Sąd podjął jednak decyzję o zwolnieniu go do czasu uprawomocnienia wyroku.

Zażalenie od tej decyzji wniosła poszkodowana i Sąd Okręgowy w Poznaniu przywrócił areszt. Wydano nakaz zatrzymania skazanego, jednak Jan Sz. zniknął.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu prowadzi wewnętrzne postępowanie w sprawie ewentualnej błędnej decyzji prokuratorskiej. Od decyzji sądu o wypuszczeniu na wolność Sz. nie odwołał się prowadzący sprawę prokurator

ab, pap

Tymochowicz: "Rokita powinien być kobietą" – serwis pitbul.pl zaprasza!