W czwartek członkowie komisji wypracowali stanowisko dla Kancelarii Sejmu w sprawie przesłuchań oficerów ABW. Kancelaria na razie nie wyraża zgody na jawne przesłuchania funkcjonariuszy, komisja jest za tym, aby przesłuchiwać ich podobnie jak świadków incognito
Przesłuchiwani jawnie funkcjonariusze ABW mieliby siedzieć w innym pomieszczeniu niż komisja, a posłowie mieliby słyszeć tylko ich głos i oglądać na ekranie zamazaną sylwetkę.
Kalisz wyjaśnił, że obawy ze strony sejmowej kancelarii wiążą się głównie z kwestią "kto będzie odpowiadał, gdyby, nie daj Boże, przeciekły dane funkcjonariuszy". "Ja mogę całą odpowiedzialność wziąć na siebie i każdy z członków komisji też, są procedury sprawdzania w wypadku przecieków" - zaznaczył Kalisz.
Pierwotnie rozpoczęcie przesłuchań sześciu oficerów operacyjnych ABW komisja planowała na połowę stycznia.
"My jesteśmy gotowi, wszystko teraz zależy od Kancelarii Sejmu, czekamy na odpowiedź" - powiedział przewodniczący.
Z kolei Marek Wójcik (PO) ocenił, że po wyjaśnieniu wszystkich kwestii proceduralnych związanych z ochroną wizerunku oficerów ABW "ich przesłuchania pójdą sprawnie". "Myślę, że w ciągu dwóch miesięcy jesteśmy w stanie funkcjonariuszy przesłuchać" - dodał.
W piątek sejmowi śledczy na zamkniętym posiedzeniu zajmowali się sprawami formalnymi w związku z dwoma ściśle tajnymi pismami skierowanymi do komisji. "Były to prośby, aby wytworzone ściśle tajne materiały komisja przekazała wnioskującym o to organom" - dodał.
Komisja rozpoczęła merytoryczne prace w kwietniu ubiegłego roku. Do tej pory posłowie przesłuchali 18 prokuratorów zajmujących się śledztwem w sprawie tzw. afery węglowej lub je nadzorujących, przeprowadzili także jedną konfrontację między prokuratorami. W tym roku komisja ma zbadać m.in. bezpośrednie okoliczności śmierci Blidy.
pap, keb