Ruszył proces ws. wypadku autokaru z licealistami

Ruszył proces ws. wypadku autokaru z licealistami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces związany z wypadkiem autokaru z licealistami, do którego doszło 3,5 roku temu koło Jeżewa (Podlaskie).
Autokar wiozący maturzystów do Częstochowy zderzył się tam z ciężarową lawetą. Zginęło trzynaście osób: dziesięcioro uczniów oraz trzech kierowców - prowadzący autokar i jego zmiennik oraz kierowca ciężarówki.

Oskarżeni to małżeństwo Z., współwłaściciele agencji turystycznej, która szkole wynajęła autokar na wyjazd do Częstochowy.

Prokuratura postawiła im kilkadziesiąt zarzutów, z których najpoważniejszy dotyczy "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym poprzez dopuszczenie do pracy kierowców bez ważnych badań lekarskich".

Okazało się bowiem, że obaj kierowcy autokaru mieli schorzenia, które miałyby wpływ na uzyskanie od lekarza zaświadczeń o braku przeciwwskazań do wykonywania zawodu kierowcy.

Prokuratura przyjęła, że choć właściciele firmy nie wiedzieli o tych chorobach, prawo nakładało na nich obowiązek sprawdzenia stanu zdrowia pracowników przed ich dopuszczeniem do pracy.

Prokurator rozpoczęła odczytywanie obszernego, liczącego 150 stron, aktu oskarżenia. Będzie to kontynuowała na kolejnej rozprawie, pod koniec marca.

Sprawa jest bardzo obszerna, a większość zarzutów nie dotyczy samego wypadku i jest związana z działalnością biura turystycznego. To m.in. naruszenie przepisów prawa o ubezpieczeniach społecznych, polegające na niezgłaszaniu wymaganych danych lub zgłaszaniu niewłaściwych do ZUS. To także poświadczanie nieprawdy w dokumentach, jeśli chodzi o przeciwwskazania zdrowotne do pracy kierowców, a także ewidencjonowanie ich czasu pracy.

Oskarżyciel wnioskuje o przesłuchanie blisko 190 świadków i trzech biegłych. Niewykluczone jest jednak powołanie kolejnych.

W charakterze oskarżycieli posiłkowych występują w procesie rodziny zmarłych uczniów. Przed odczytaniem aktu oskarżenia sędzia Marek Dąbrowski złożył im wyrazy współczucia.

Tłumaczył też, że rolą sądu jest rozstrzygnięcie dotyczące zarzutów, które oskarżonym postawił prokurator, a nie kwestia moralnej odpowiedzialności.

Rozpoczęty w czwartek proces to główny wątek śledztwa związanego z największą w województwie podlaskim katastrofą drogową.

Akt oskarżenia do białostockiego sądu rejonowego trafił już w lipcu 2008 roku, ale najpierw wyznaczony sędzia długo zapoznawał się z obszernymi aktami, potem miała miejsce próba przekazania procesu do Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Prokuratura umorzyła wcześniej sprawę dotyczącą bezpośrednio sprawstwa wypadku, bo kierowca autokaru zginął. Ustalono, że to on doprowadził do zderzenia, nieprawidłowo wyprzedzając inny samochód.

Inny związany ze zdarzeniem proces już się kończy. Tam oskarżono osiem osób, m.in. lekarkę, która kierowcy autokaru wydała zaświadczenie o braku przeciwwskazań do pracy za kierownicą oraz specjalistów BHP, którzy przeprowadzali w firmie turystycznej kontrolę powypadkową.

pap, em