Doprawianie przystawki

Doprawianie przystawki

Dodano:   /  Zmieniono: 
"To może być to element zemsty za to, że próbowałem rozwiązać sprawę opcji walutowych" – tłumaczy powód powstania artykułu o swoich interesach Waldemar Pawlak. Bzdura? Niekoniecznie.
W życiu nic nie dzieje się bez powodu. Wprawdzie mało prawdopodobne, by artykuł inspirował ktoś, komu zależało na odstąpieniu Pawlaka od zajmowania się sprawą opcji walutowych, jednak równie mało prawdopodobne jest, by autorzy tekstu pewnego dnia obudzili się i po prostu stwierdzili "napiszmy o interesach szefa PSL!. Zwykle podobne artykuły powstają dopiero, kiedy dziennikarze natrafią na interesującą informację (czytaj: ktoś im ją podsunie).

Pawlak nie powinien jednak szukać życzliwego informatora dziennikarzy wśród bankowców podpisujących umowy na opcję walutowe, a wśród polityków PO. To im najbardziej zależy na osłabieniu szefa PSL i całej partii. Tylko w ten sposób uda się zrealizować plan PO, by koalicję z PSL przekształcić w trwały sojusz na podobieństwo CDU/CSU. Taka koncepcja pojawiła się tuż po wyborach w 2007 r., a ostatnio przypomniał o niej Bronisław Komorowski. Problem tylko w tym, że ludowcom nie zależy, by stać się filią platformy na wsi. W tej sytuacji jedynym wyjściem dla PO jest osłabienie PSL-u i postawienie go przed wyborem: albo współrządzicie z nami w ramach trwałego sojuszu, albo trafiacie - być może już na zawsze - do politycznej drugiej ligi.

P. S.
Choć autorzy tekstu nie zarzucają Pawlakowi złamania prawa, to nie znaczy, że problemu nie ma. Towarzysko-biznesowy układ stworzony wokół niego jest tak niejasny, że wicepremier powinien dokładnie się z niego wytłumaczyć. Bez stosowania teatralnych gestów i użalania się, że dziennikarze atakują mamę.