PO, PSL i Lewica za odrzuceniem weta prezydenta ws. sześciolatków

PO, PSL i Lewica za odrzuceniem weta prezydenta ws. sześciolatków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kluby parlamentarne PO, PSL i Lewica opowiedziały się podczas debaty w Sejmie za odrzuceniem weta prezydenta do nowelizacji ustawy o systemie oświaty, obniżającej wiek rozpoczynania obowiązkowej nauki szkolnej z siedmiu do sześciu lat. Za podtrzymaniem weta jest klub PiS.
Marzena Machałek (PiS) podkreślała, że zawetowana ustawa jest szkodliwa dla polskiej edukacji, dlatego głosowanie w sprawie weta będzie "ostatecznym testem intencji", da odpowiedź za jakim modelem szkoły opowiadają się posłowie. Zwróciła się do posłów koalicji i Lewicy: "możecie się jeszcze zrehabilitować, bo najważniejsze pytanie czy będziecie mogli (po głosowaniu) spojrzeć w oczy polskim dzieciom, nauczycielom i rodzicom. Zachęcamy do głosowania za przyjęciem weta".

Jak zaznaczył Bronisław Dutka klub PSL nie może powiedzieć, że całkowicie nie zgadza się z argumentami prezydenta. Jednak, jak dodał, nowelizacja jest krokiem do przodu, do przyspieszania edukacji dzieci młodszych. "W życiu społeczeństw są takie sytuacje, gdy z pewnymi rozwiązaniami trzeba się pożegnać, bo życie przynosi nowe" - zauważył.

Odnosząc się do apelu Machałek powiedział, że "intencją klubu PSL jest dobra szkoła, nadążająca za postępem, dobrze zarządzana, z dużym wpływem społeczeństwa na jej kształt, dysponująca dobrą kadrą nauczycielską i dająca dobrze przygotowanych do dalszego kształcenia absolwentów". "Dlatego będziemy głosować za ponownym uchwaleniem ustawy" - zadeklarował Dutka.

Cezary Urban (PO) podkreślił z kolei, że nowelizacja ustawy to nie walka o dzieci 6-letnie w szkołach, bo wiele z nich już jest w "zerówkach" szkolnych, lecz o objęcie wychowaniem przedszkolnym dzieci 5-letnich. "Nie wszystkie dzieci w szkole mają takie warunki jak wnuczka prezydenta, nie wszystkich rodziców stać na drogie przedszkole, drogie zajęcia pozaszkolne. W trosce o te dzieci będziemy głosować za odrzuceniem weta" - powiedział.

Urban pytał także PiS, dlaczego odrzuca reformę argumentując, że jest kryzys gospodarczy. Przypomniał, że PiS przed wyborami parlamentarnymi w 2005 r. miało w programie obniżenie wieku obowiązku szkolnego. Nie zrobiło tego, "gdy nie było kryzysu", gdy pieniędzy na ewentualną reformę "było pięć razy tyle" - zaznaczył.

Z kolei Artur Ostrowski (Lewica) zauważył, że nowelizacja różni się od pierwotnego projektu rządowego i gdyby nie wprowadzone do niej poprawki (m.in. trzyletni okres przejściowy przy obniżaniu wieku obowiązku szkolnego i ograniczenia możliwości przekazywania szkół), jego klub poparłby weto. Zwrócił uwagę, że Lech Kaczyński długo się wahał z decyzją o wecie, mówił o swoich wątpliwościach. Zdaniem posła Lewicy, prezydent nie podpisał nowelizacji, gdyż klub PiS "politycznie zażądał" tego od niego.

Marek Borowski, w imieniu koła SdPl-Nowa Lewica i Demokratycznego Koła Poselskiego, apelował do premiera Donalda Tuska, by wycofał się z cięć finansowych w oświacie. "Jeśli taka deklaracja będzie, będziemy głosować za odrzuceniem weta" - powiedział.

O odrzucenie weta zaapelowała do posłów podczas debaty minister edukacji Katarzyna Hall. Podkreśliła, że reforma to krok w stronę wyrównywania szans edukacyjnych wszystkich dzieci, w stronę rodziców, których nie stać na płatne przedszkole. Zauważyła, że dzieci 6-letnie mają już zapewnioną bezpłatną edukację w "zerówkach". "Chcemy zapewnić ją także dzieciom 5-letnim" - dodała.

Według Hall, to mały krok, ale krok w dobrą stronę i trzeba go zrobić. "Może za kilka lat uda się zrobić następne" - powiedziała. Przyznała, że opowiada się za tym, by w przyszłości edukację bezpłatną w przedszkolach miały też zagwarantowane dzieci młodsze: 4- i 5-letnie.

Minister mówiła też, że w ciągu ostatniego roku zwiększyła się liczba przedszkoli i dzieci chodzących do nich: powstało 636 alternatywnych, małych przedszkoli i 335 przedszkoli tradycyjnych. Podała, że w 2007 r. w przedszkolach było 36 proc. 3-latków, obecnie jest 41 proc.; zwiększyła się też liczba 4-latków z 48 do 53 proc. i 5-latków z 57 do 64 proc.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, w latach szkolnych 2009/2010-2011/2012 na wniosek rodziców do szkoły może pójść każde dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat.

Wcześniej jednak, w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki, dziecko musi być objęte wychowaniem przedszkolnym. Jeśli sześciolatek nie chodził do przedszkola, konieczna będzie pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej o możliwości wcześniejszego rozpoczęcia nauki przez dziecko. Do przyjęcia sześciolatka musi być także organizacyjnie przygotowana szkoła, jeśli nie będzie - dyrektor będzie mógł odmówić rodzicom.

W nowelizacji zapisano także, że wszystkie sześciolatki obowiązkowo do szkół mają trafić od 2012 roku. Rok wcześniej wprowadzony będzie obowiązek rocznego wychowania przedszkolnego dla wszystkich dzieci 5-letnich, przy czym już od września 2009 r. samorządy będą musiały zapewnić miejsca w przedszkolach wszystkim pięciolatkom, których rodzice będą tego chcieli.

Prezydent wetując nowelizację ustawy argumentował, że choć opowiada się za obniżeniem wieku obowiązku szkolnego, nie podpisał nowelizacji, ponieważ kryzys gospodarczy nie jest najlepszym okresem do przeprowadzania reformy oświaty. Uznał także, że sama ustawa powinna być lepiej przygotowana.

L.Kaczyński zarzucił również nowelizacji nadmierną decentralizację oświatowych zadań państwa oraz nieuzasadnione zwiększenie swobody organów prowadzących szkoły i placówki oświatowe poprzez ograniczenie uprawnień kuratorów. Jak podkreślił, jest również przeciwny odstąpieniu od zasady dopuszczania programów nauczania przez ministra edukacji.

Głosowanie nad wetem prezydenta odbędzie się w czwartek wieczorem.

ab, pap

Zobacz: Donald Tusk w "Czterech pancernych"