Ministerstwo rozrzutności

Ministerstwo rozrzutności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z pewnością nie wywoła sensacji informacja, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wydało w 2008 roku ponad 1,4 mln zł na zagraniczne wyjazdy.
Sensacji nie wywoła, bo Polacy przyzwyczaili się już do tego, że wszelkie urzędy wydają publiczne pieniądze na prawo i lewo, na luksusy dla pracowników, ani patrząc czy jest to sensowne i uzasadnione czy też nie. Co gorsza wszystko to odbywa się za cichym, przyzwoleniem społecznym. Mało kto bulwersuje się już, gdy media donoszą o astronomicznych kwotach wydawanych przez ministerstwa, urzędy centralne i spółki Skarbu Państwa na wojaże po całym świecie pod pozorem szkoleń, konferencji, sympozjów itp. Oczywiście z wojaży tych nic nie wynika. Ustawy tworzone przez resort nie mają żadnego sensu, a przedsiębiorcom tylko przeszkadzają
 
Dzieje się tak dlatego, że w Polsce biurokracja jest rozdęta do rozmiarów monstrualnych, a urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności za to, co sami robią. Będąc więc pracownikiem ministerstwa, można do woli wydawać ogromne kwoty na służbowe telefony komórkowe, służbowe samochody, służbowe wyjazdy, delegacje itp. Nawet wtedy jeżeli w kraju szaleje kryzys, upadają przedsiębiorstwa, a bezrobocie dotyka kolejnych tysięcy ludzi.
 
Jedynym sensownym rozwiązaniem tego problemu nie jest dyscyplinowanie urzędników, wdrażanie programów oszczędnościowych, walka z korupcją itp. Jedynym sensownym rozwiązaniem tego problemu jest natychmiastowa likwidacja ministerstwa pracy, jako tworu kompletnie niepotrzebnego i zwolnienie wszystkich jego urzędników. W przeciwnym razie będą oni dalej bezkarnie marnotrawić nasze pieniądze. I to pieniądze niemałe.