Polska wycofa się z misji ONZ w Libanie

Polska wycofa się z misji ONZ w Libanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
31. zmiana polskiego kontyngentu wojskowego w Libanie, która niebawem rozpocznie służbę w tym kraju, będzie ostatnią zmianą; w październiku zakończy się udział naszych żołnierzy w oenzetowskiej misji UNIFIL.

Oficjalnie potwierdził to w czwartek szef MON Bogdan Klich podczas wizyty w  Libanie.

Minister przypomniał, że podstawa decyzji o zakończeniu misji była przyjęta w  styczniu przez rząd strategia przyznająca priorytet operacjom NATO i UE; drugim powodem była chęć poszukiwania oszczędności.

"Polska coraz intensywniej uczestniczy w misjach Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. W związku z tym wracamy z misji ONZ; staram się nie używać słowa +wycofujemy+, ale +zamykamy+ naszą obecność w  misjach ONZ" - wskazał szef MON. Jak dodał, "dla bezpieczeństwa naszego kraju nie odgrywają one takiej roli jak niegdyś".

Minister potwierdził, że właśnie z tych względów wycofujemy się jesienią także z misji ONZ w Czadzie oraz na Wzgórzach Golan.

Pytany o bilans naszej obecności w Libanie, Klich ocenił, że "misja w tym kraju dała mnóstwo dobrego doświadczenia, szanse dla wielu naszych żołnierzy, by  poprawiać swój kunszt, być coraz lepszymi w zawodzie żołnierskim".

Jak mówił minister, "misje ONZ-owskie, przez wiele, wiele lat były oknem na  świat, sprawiły, że nasi oficerowie tam właśnie uczyli się międzynarodowego podejścia do wojaczki".

Część wojskowych ekspertów ocenia, że oszczędności z tytułu wycofania naszych żołnierzy w misjach ONZ są pozorne, bo organizacja ta zwraca ok. 60 proc. kosztów.

Minister pytany o oszczędności podał, że przykładowo "kończąc misję w  Czadzie, zaoszczędzimy prawie dokładnie tyle, ile potrzeba, by sfinansować dodatkowych 400 żołnierzy do Afganistanu, czyli prawie 35 mln zł".

Indagowany o oszczędności z tytułu wycofania się z misji w Libanie, szef MON powiedział, że "trzeba będzie to dokładnie policzyć".

Przez długi czas o wyjazdach na misję UNIFIL mówiono w polskiej armii "WDW Liban - Wojskowy Dom Wypoczynkowy". Warunki w porównaniu z tymi, jakie czekały na żołnierzy w Iraku bądź Afganistanie były i są tu "sprzyjające".

Jak wszędzie, także i tu żołnierze "oswajają" rzeczywistość. W bazie Nakura polskie kontenery stoją przy "ulicach" - Wspólnej i Alternatywy. Jest też budynek zwany Hiltonem, a na ławeczce przed nim widnieją napisy "ławka dla  emerytów" oraz "ławka dla inwalidów". Między budynkami rosną kaktusy, agawy i  palmy; za ogrodzeniem - rozciąga się kamienista plaża. Ale, jak z żalem w głosie mówi jeden z żołnierzy, żeby wykąpać się w morzu, trzeba przejechać ok. 20 kilometrów. "Bez przesady, nie ma co narzekać" - mówi z uśmiechem inny. -  Mogliśmy trafić gorzej".

PKW w Libanie rozpoczął wykonywanie zadań w 1992r. Obecnie jest tam ok. 500 polskich żołnierzy i pracowników wojska. Zajmują się m.in. transportem towarów, obsługą i naprawą sprzętu technicznego i patrolowaniem obszaru odpowiedzialności.

ND, PAP