"Orzeczenie sądu to niezła przestroga dla polityków, aby kampanii wyborczych nie prowadzić na zasadzie +jeden przeciwko drugiemu+, ale w konkretnej sprawie" - powiedział Kłopotek.
Jak podkreślił, dla PiS najbardziej wymiernym efektem orzeczenia sądu będzie kwestia utraty dużej części pieniędzy partyjnych. "Ale przynajmniej media na tym zarobią" - ironizował poseł PSL.
Prezes PSL ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że decyzja sądu w sprawie spotu PiS na pewno wpłynie na sposób prowadzenia kampanii w wyborach do europarlamentu. "Niewątpliwie jest to swojego rodzaju precedens, bo do tej pory sądy się uchylały od takich sytuacji, gdy sytuacja nie dotyczyła bezpośrednio osób kandydujących".
"To bezprecedensowa sytuacja i myślę, że warto tego typu mechanizmy stosować dla rozstrzygania sporów, gdzie są duże kontrowersje. A najlepszy byłyby sposób taki, gdybyśmy dyskutowali o sprawach, o programach, o ofertach - kto ma lepsze propozycje, a nie kto komu bardziej potrafi dokopać" - mówił.
"Bo jeśli chodzi o dokopywanie, jeśli chodzi o destrukcyjną kampanię wyborczą, to niewątpliwie w Polsce są specjaliści na światowym i nawet takim topowym światowym poziomie. Warto by przejść na tę stronę pozytywną" - dodał.
Sąd zakazał rozpowszechniania spotu PiS pt. "Kolesie", uznał że w spocie zawarto nieprawdziwe informacje, i nakazał przeproszenie PO. PiS ma opublikować w terminie 48 godzin od uprawomocnienia się orzeczenia, płatne ogłoszenia (przeprosiny) na antenie TVN24, TVN, TVP1, Polsat News, Polsat, pomiędzy godz. 20 a 22.
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że jego partia podtrzymuje, że wszystkie informacje zawarte w spocie są prawdziwe, a dowodem tego są materiały prasowe. Jak dodał, PiS będzie się odwoływać od wyroku sądu.
ND, PAP
Karpiniuk: W PiS-ie słychać okrzyk - ratuj się kto może!