Zaprezentowane przez niego kopie miały świadczyć o tym, że w stanie wojennym Kaczyński bał się internowania. Padła nawet sugestia, że zidentyfikował Ludwika Dorna jako Żyda. Palikot z lubością podkreślał diagnozy bezpieki, że Kaczyński "stroni od kobiet" i nie planuje założyć rodziny - zauważa "GW".
Resztę Palikot zostawił w sferze niedomówienia, stwierdzając, że zawarte w aktach "jeden czy dwa szczegóły obyczajowe skończyłyby polityczny żywot Jarosława Kaczyńskiego w Polsce". Wypisy z przedstawionych materiałów Palikot umieścił w internecie.
Cytowanych przez niego notatek nie ma w spisie akt dotyczących prezesa PiS zamieszczonych w katalogach IPN - stwierdza gazeta.
"Wygląda mi to na kompilację akt prawdziwych z fałszywkami. Byłbym bardzo ostrożny w ocenie tych materiałów, bo pamiętajmy, że teczkę Kaczyńskiego próbowano prefabrykować na początku lat 90., w tzw. zespole Lesiaka, który zajmował się inwigilacją partii prawicowych" - mówi "GW" b. oficer UOP znający akta tej sprawy.
ab, pap