Potop w Gdańsku (aktl.)

Potop w Gdańsku (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdańsk nawiedził potop. Wskutek poniedziałkowego oberwania chmury pękły wały rzeki Radunia, ulice zmieniły się w rwące potoki. Runęły dwa podmyte domy, zginęła jedna osoba.
Radunia zalała domy w gdańskiej dzielnicy Orunia i praktycznie uniemożliwiając wjazd do Gdańska od południa. Woda płynęłą ulicami, a ruch pojazdów był prawie niemożliwy. Wskutek ulewy runęły dwa budynki przy Trakcie św. Wojciecha na Oruni. Mieszkańcy w  porę opuścili lokale i obyło się bez ofiar.
Uciec przed wodą nie zdążył mężczyzna o nieustalonej jeszcze tożsamości: zginął w samochodzie zalanym wodą deszczową w Gdańsku-Wrzeszczu. Po opadnięciu wody policjanci przeglądający porzucone auta na  ul. Słowackiego natknęli się na ciało mężczyzny, który najprawdopodobniej utopił się w samochodzie zalanym po dach.

Zamknięty został dworzec PKP Gdańsk-Główny, sparaliżowana komunikacja miejska, nieprzejezdna część dróg. Ewakuowano ok. 2 tys. osób - mieszkańców dzielnic Wrzeszcz, Orunia, Lipce i Święty Wojciech. Znaleźli oni schronienie przede wszystkim w budynkach szkół.
Nie lepiej było w Gdyni, gdzie zalany był węzeł im. Franciszki Cegielskiej oraz tunele kolejki miejskiej.
Woda wylała się na tory kolejowe przy stacji Gdańsk Główny. Okolice dworca przypominają wielkie jezioro. Około 18.00 wstrzymano kursowanie pociągów dalekobieżnych. Na dworcu koczują podróżni.
Szalejąca ulewa zalała też Słupsk. Pod wodą znalazło się prawie całe miasto, a większość ulic w centrum była nieprzejezdna.
nat, les, pap