Stoczniowcy donieśli na premiera. Do prokuratury.

Stoczniowcy donieśli na premiera. Do prokuratury.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący Komitetu Obrony Stoczni Gdańskiej i stoczniowej "S", Karol Guzikiewicz złożył w środę zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę stoczni. Dokonać miał jej premier Donald Tusk. O co chodzi? Premier, w trakcie debaty- według Guzikiewicza- zawyżył wysokość pomocy publicznej dla stoczni Gdańsk."To przykre, że w dniu, w którym pojawia się szansa dla polskich stoczni, związkowcy decydują się na polityczny gest" - komentuje sprawę rzecznik rządu Paweł Graś.

Teraz prokuratura, w ciągu 30 dni po przeprowadzeniu postępowania przygotowawczego, zadecyduje czy będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie.

W uzasadnieniu zawiadomienia stoczniowcy napisali w, że "w czasie debaty dwa tygodnie temu w Gdańsku z przedstawicielami związków zawodowych, Tusk powiedział, że stocznia Gdańska otrzymała 600-700 mln zł pomocy publicznej. W trakcie spotkania Donalda Tuska ze związkowcami (...) Premier oświadczył, że obecnie trwają negocjacje rządu z Komisją Europejską i inwestorem, który to inwestor wpisał do planu restrukturyzacji kwotę 600-700 milionów pomocy publicznej otrzymaną przez Stocznię Gdańską. Dane te, zdaniem Prezesa RM, potwierdza właściciel stoczni" - czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia.  Komitet, powołując się na art. 303 k.p.k., wnosi o wszczęcie postępowania karnego w sprawie "zniesławienia przez Prezesa Rady Ministrów podczas debaty, która miała miejsce w Gdańsku dnia 18 maja 2009 roku".

Karol Guzikiewicz, twierdz, że "w jego ocenie wypowiedź premiera jest niezgodna z prawdą" - oświadczył, że z tego względu podpisał się pod zawiadomieniem do prokuratury. "Kwota pomocy publicznej udzielonej stoczni znacznie odbiega od wartości wskazanej przez premiera" - podkreślił Guzikiewicz.

W zawiadomieniu czytamy, że "najwyższa Izba Kontroli w wystąpieniu pokontrolnym z dnia 4.12.2008 r. wskazała, że stocznia otrzymała pomoc o wartości 86,5 mln zł". Premier, miał znacznie zawyżyć tę kwotę. Guzikiewicz dodał, że także "inwestor nie potwierdził, jakoby stocznia otrzymała kwotę 600-700 mln zł tytułem pomocy publicznej".

W jego opinii  "rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji przez Prezesa Rady Ministrów nie tylko naraziło Stocznię Gdańsk na utratę powszechnego zaufania, ale także miało charakter poniżający ją w oczach opinii publicznej".

Chodzi o informację, którą dwa tygodnie temu przedstawił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w której czytamy, że "od 1 maja 2004 do 31 lipca 2008 r. stocznia Gdańsk otrzymała ok. 700 mln zł pomocy publicznej w wartości nominalnej. Jest to łączna kwota wszystkich form wsparcia udzielonego stoczni". Urząd zapowiedział również, że w połowie czerwca mają być znane wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie.

We wtorek komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała, że będzie rekomendować KE podjęcie pozytywnej decyzji ws. planu restrukturyzacji stoczni Gdańsk. "Mam nadzieję i chciałabym, aby decyzja pozytywna została podjęta przez KE jeszcze przed wakacjami" - podkreśliła.

To oznacza, że udzielona dotychczas pomoc publiczna stoczni Gdańsk będzie uznana za legalną, stocznia nie będzie musiała jej zwracać i nie będzie ogłoszona upadłość zakładu.

dk/pap