Jurek: stanowiska w UE nie mogą być zależne od podpisu prezydenta pod Traktatem Lizbońskim

Jurek: stanowiska w UE nie mogą być zależne od podpisu prezydenta pod Traktatem Lizbońskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nawet najbardziej istotne stanowiska, o jakie Polska zabiega w UE, nie mogą być uzależnione od podpisania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Traktatu z Lizbony." - uważa przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek.
Były marszałek Sejmu odniósł się w ten sposób do pojawiających się sugestii polityków PO, według których w walce o fotel szefa Parlamenty Europejskiego dla Jerzego Buzka, decyzja prezydenta o podpisaniu Traktatu Lizbońskiego może mieć duże znaczenie.

W środę np. rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że rządowi byłoby łatwiej negocjować zarówno ws. kandydatury Buzka na przewodniczącego PE, jak i w kwestii podziału tek w Komisji Europejskiej, gdyby prezydent zdecydował się podpisać Traktat Lizboński. Graś podkreślił, że w rozmowach, szczególnie z Włochami - którzy promują swego kandydata na szefa PE - pojawia się taki argument "na niekorzyść polskiej kandydatury".

"W żadnym przypadku nawet najważniejsze sprawy personalne nie mogą być wiązane z przyszłością Traktatu Lizbońskiego. Polska nie powinna uczestniczyć w presji wywieranej na inne kraje, zmierzającej do zmiany negatywnej oceny Traktatu, tym bardziej, że jest on niekorzystny dla Polski" - powiedział na konferencji prasowej Jurek.

W ocenie Jurka, rozpoczynający się w czwartek w Brukseli szczyt UE powinien być przede wszystkim szansą do "zadbania o kwestie stabilności gospodarczej Polski, a nie jedynie okazją do uzyskania korzyści personalnych przez polskie władze".

"Rząd ma obowiązek prowadzić politykę europejską, która będzie służyć dobru Polski i Polaków. Sama tematyka tego posiedzenia domaga się postawienia sprawy m.in. wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników w całej Unii, czyli pełnych dopłat dla polskich gospodarstw rolnych. Tę sprawę trzeba postawić od zaraz" - apelował Jurek.

Podkreślił, że o wyrównaniu dopłat rolniczych często mówili w kampanii przed wyborami do PE zarówno premier, jak i prezydent, jako przykład niesprawiedliwości polityki unijnej. "Ten szczyt pokaże, czy Donald Tusk i Lech Kaczyński mówili o wyrównywaniu szans dla polskich rolników tylko na potrzeby kampanii, czy rzeczywiście ten problem leży im na sercu" - mówił b. marszałek Sejmu.

dk pap