Żelichowski: PSL, PiS i Lewica mogłyby gwarantować środki dla mediów publicznych

Żelichowski: PSL, PiS i Lewica mogłyby gwarantować środki dla mediów publicznych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział we wtorek, że jeśli prezydent podpisze ustawę medialną, jego ugrupowanie, Lewica i PiS mogłyby w budżecie na 2010 rok zagwarantować mediom publicznym odpowiednie środki na ich przetrwanie.
Przed popołudniowym spotkaniem z Lechem Kaczyńskim Żelichowski był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy wyobraża sobie wspólny z PiS i Lewicą projekt ustawy dotyczący mediów publicznych, gdyby uchwalone tydzień temu rozwiązania trafiły do kosza. Jak podkreślił, zanim ugrupowania te przygotowałyby i przeprowadziły odpowiednią propozycję, Polskie Radio i ośrodki regionalne TVP przestałyby istnieć z braku środków.

"Czas nas nagli. Dwa lata temu była ściągalność abonamentu blisko 900 mln zł, za ubiegłby rok 400, a teraz będzie pewno około 200 mln. To jest droga donikąd - podkreślił. - Trzeba apelować do prezydenta, żeby podpisał ustawę, to byłoby najlepsze, bo nawet te trzy partie mogą spróbować przyznać w ramach budżetu takie środki dla mediów, żeby one przetrwały".

Jak stwierdził, jeśli "dalej będziemy się tak bawić", będziemy jedynym krajem w Europie, który nie ma mediów publicznych. "W związku z tym trzeba wszystko zrobić - i to jest prostszy sposób - niż próbować opracować następny karkołomny projekt, który znowu ktoś zawetuje, odrzuci" - zaznaczył.

Żelichowski podkreślił, że jeśli prezydent podpisze ustawę medialną, to będzie można wykorzystać zapis, który mówi, że KRRiT składa wniosek o konkretne środki dla mediów publicznych, a parlament je przydziela. "W związku z tym można szukać innej koalicji w parlamencie, która takie środki (...) znajdzie" - oświadczył szef klubu PSL.

Nie chciał jednak powiedzieć jakie konkretnie pieniądze miałby trafić do mediów publicznych w przyszłym roku, jeśli ustawa weszłaby w życie. "Trzeba zobaczyć za ile media przetrwały, mimo tego bizancjum, i znaleźć jakieś środki w budżecie, które pozwolą na nielikwidowanie radia, ośrodków regionalnych i pełnić misję publiczną. To można wyliczyć" - przekonywał Żelichowski.

Jak zaznaczył, żeby zrobić takie wyliczenia, trzeba mieć ustawę i dlatego prezydent powinien ją podpisać lub zawetować, bo jeśli skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego to - w jego ocenie - media publiczne publiczne nie przetrwają.

Żelichowski spotka się o godz. 15. z Lechem Kaczyńskim. Prezydent rozmawiał w już o ustawie medialnej z PO i PiS. We wtorek spotyka się jeszcze z przewodniczącym SLD Grzegorzem Napieralskim.

Ustawa medialna przyjęta w zeszłym tygodniu zmienia system finansowania mediów publicznych. W obecnym kształcie, po uwzględnieniu senackich poprawek, ustawa nie określa, ile pieniędzy media publiczne będą dostawały z budżetu państwa w zamian za zlikwidowany abonament rtv. Sejm zgodził się też na zobowiązanie mediów do wspierania wartości chrześcijańskich.

pap