Guzikiewicz chce spotkania z premierem

Guzikiewicz chce spotkania z premierem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komitet Obrony Stoczni Gdańsk SA wraz z Komisją Międzyzakładową NSZZ "Solidarność" proszą o pilne spotkanie z premierem. Stoczniowcy są zaniepokojeni "zgłoszeniem przez właściciela zakładu, spółkę ISD Polska, zwolnienia 413 osób".
Stoczniowcy proponują spotkanie w stoczni w Gdańsku w niedzielę, 12 lipca o godz. 12, bez udziału mediów i pracowników postronnych "w celu zachowania bezpieczeństwa i powagi rozmów". Gotowi są także spotkać się w innym, dogodnym dla premiera terminie.

"Premier nie kieruje prywatnymi spółkami" - odpowiada szef gabinetu politycznego szefa rządu Sławomir Nowak. Dodał, że związkowcy mieli okazję rozmawiać z premierem o sytuacji Stoczni Gdańsk w maju podczas debaty telewizyjnej, ale zrezygnowali wówczas z udziału w niej. W debacie z szefem rządu wzięli wtedy udział przedstawiciele dwóch mniejszych stoczniowych związków: Okrętowiec oraz Związku Zawodowego Inżynierów i Techników; na spotkanie nie przyszli stoczniowcy z Solidarności i OPZZ. Kopię zaproszenia wysłanego w czwartek do premiera Donalda Tuska przesłano także Polskiej Agencji Prasowej.

Wiceprezes zarządu stoczni Ihor Yatsenko powiedział, że w stoczni może być zwolnionych od 250 do 413 osób - w zależności od tego, ilu pracowników "zechce się przekwalifikować". "Jeżeli ktoś nie będzie chciał zmienić kwalifikacji, będzie zwolniony" - zaznaczył.

"Spotkanie (z premierem - red.) ma na celu przedstawienie naszych problemów i jest prośbą o nawiązanie porozumienia. Do takiego spotkania - według Pana deklaracji - miało dojść po debacie telewizyjnej (debata odbyła się 18 maja w Gdańsku, w której stoczniowa 'S' i OPZZ odmówiły udziału - red.)" - napisano w zaproszeniu.

Stoczniowcy podkreślili, że "do czasu otrzymania odpowiedzi zobowiązują się do niepodejmowania akcji protestacyjnych".

Wiceprzewodniczący stoczniowej "S" Karol Guzikiewicz powiedział, że "związkowcy nie godzą się na to, by zwolnieni pracownicy Stoczni Gdańsk otrzymali tylko minimalne świadczenia wynikające z ustawy o zwolnieniach grupowych". Według relacji Guzikiewicza, taką deklarację mieli złożyć przedstawiciele ISD Polska podczas rozmów dotyczących zwolnień w zakładzie.

Działacz poinformował, że "stoczniowcy żądają takiej pomocy, jaką otrzymali zwalniani stoczniowcy w Gdyni i w Szczecinie, czyli odpraw i wsparcia podczas poszukiwania nowej pracy". W związku z sytuacją w stoczni w poniedziałek związkowcy spotkają się z wojewodą pomorskim; chcą powiesić na historycznej bramie nr 2 swoje postulaty. Dwa tygodnie temu Konstanty Litwinow, prezes ukraińskiej spółki ISD Polska - która jest większościowym właścicielem Stoczni Gdańsk SA - zapewnił, że "nie będzie drastycznych zwolnień w zakładzie".

Stocznia zatrudnia obecnie 2 tys. 134 osoby. Plan restrukturyzacyjny zakładu gwarantuje utrzymanie zatrudnienia na poziomie 1 tys. 900 pracowników.

Miesiąc temu komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała, że będzie rekomendować KE podjęcie pozytywnej decyzji ws. planu restrukturyzacji stoczni Gdańsk. To oznacza, że udzielona dotychczas pomoc publiczna stoczni Gdańsk będzie uznana za legalną, stocznia nie będzie musiała jej zwracać i nie będzie ogłoszona upadłość zakładu.

dar pap