Mimo dotkliwych kar, grożących za naruszenie ciszy wyborczej, mnożą się przypadki jej łamania.
W trzech ogólnopolskich dziennikach zakupionych w sobotę rano w kiosku "Ruchu" w Wieliczce znajdowały się ulotki nawołujące do głosowania na trzech kandydatów jednego z ugrupowań politycznych z tego okręgu do Sejmu i Senatu RP.
Kandydat, którego ulotka znalazła się w gazetach, twierdził, że jest tym zaskoczony. "Bez mojej wiedzy ktoś włożył do gazet te ulotki. Nie wiem, w jaki sposób mogło się to stać, bo nigdy podczas kampanii nie zlecałem ich kolportażu w taki sposób. Mam wrażenie, że nie wszystkim znana jest ordynacja wyborcza i przepisy o zachowaniu ciszy" - powiedział.
Dwaj pozostali kandydaci do Senatu, których nazwiska również figurowały na ulotkach, byli nieuchwytni.
Grzegorz Krężołek, przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Tarnowie powiedział, że do tej pory nie otrzymał żadnego formalnego zgłoszenia w tej sprawie.
Przed godziną 10. na kanale informacyjno-reklamowym białostockiej telewizji kablowej Vectra ukazywały się reklamówki kandydatów z kilku komitetów wyborczych.
TVK Vectra tłumaczyła to tym, że dzierżawi kanał reklamowy jednej z agencji reklamowych i nie miała wpływu na jego treść. Jednak po ujawnieniu złamania ciszy wyborczej, reklamówki, będące "niemymi" plakatami kandydatów - w tle emitowano bowiem program radiowy - zniknęły.
Zdaniem Marka Rybnika, sekretarza Okręgowej Komisji Wyborczej w Białymstoku, to "ewidentny i niewątpliwy" przykład złamania ciszy przedwyborczej.
Kolejny incydent zanotowano w Bydgoszczy. Tam w bloku na osiedlu Bielawy znaleziono ulotki jednego z komitetów wyborczych. Nie zawierały one nazwisk kandydatów, reklamowały jedynie to ugrupowanie. Sprawą naruszenia przepisów zajęła się policja powiadomiona przez lokatorów.
em, pap
Czytaj też: Cisza wyborcza
Kandydat, którego ulotka znalazła się w gazetach, twierdził, że jest tym zaskoczony. "Bez mojej wiedzy ktoś włożył do gazet te ulotki. Nie wiem, w jaki sposób mogło się to stać, bo nigdy podczas kampanii nie zlecałem ich kolportażu w taki sposób. Mam wrażenie, że nie wszystkim znana jest ordynacja wyborcza i przepisy o zachowaniu ciszy" - powiedział.
Dwaj pozostali kandydaci do Senatu, których nazwiska również figurowały na ulotkach, byli nieuchwytni.
Grzegorz Krężołek, przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Tarnowie powiedział, że do tej pory nie otrzymał żadnego formalnego zgłoszenia w tej sprawie.
Przed godziną 10. na kanale informacyjno-reklamowym białostockiej telewizji kablowej Vectra ukazywały się reklamówki kandydatów z kilku komitetów wyborczych.
TVK Vectra tłumaczyła to tym, że dzierżawi kanał reklamowy jednej z agencji reklamowych i nie miała wpływu na jego treść. Jednak po ujawnieniu złamania ciszy wyborczej, reklamówki, będące "niemymi" plakatami kandydatów - w tle emitowano bowiem program radiowy - zniknęły.
Zdaniem Marka Rybnika, sekretarza Okręgowej Komisji Wyborczej w Białymstoku, to "ewidentny i niewątpliwy" przykład złamania ciszy przedwyborczej.
Kolejny incydent zanotowano w Bydgoszczy. Tam w bloku na osiedlu Bielawy znaleziono ulotki jednego z komitetów wyborczych. Nie zawierały one nazwisk kandydatów, reklamowały jedynie to ugrupowanie. Sprawą naruszenia przepisów zajęła się policja powiadomiona przez lokatorów.
em, pap
Czytaj też: Cisza wyborcza