Naszym litewskim sąsiadom należy przypomnieć, że ich kraj jest w Unii Europejskiej, a nie w Unii Afrykańskiej, gdzie zachowują się jeszcze gorzej niż na Litwie bo czasem jedzą oponentów - w taki sposób europoseł PiS Ryszard Czarnecki skomentował decyzję Komisji Etyki służbowej litewskiego Sejmu, która wszczęła dochodzenie przeciwko reprezentującemu polską mniejszość europosłowi z Litwy Waldemarowi Tomaszewskiemu.
Tomaszewski ma się tłumaczyć z tego, że "w czasie spotkania z szefem Komisji Europejskiej José Manuelem Barosso ośmielił się podnieść sprawę naruszeń praw polskiej mniejszości na Litwie". Cała sprawa nie umknęła uwagi eurodeputowanemu rządzącej Litwą Partii Konserwatywnej Rytisowi Kupcinskasowi, który złożył doniesienie do litewskich władz.
"Właśnie minął termin, do którego Tomaszewski miał złożyć do Głównej Komisji Etyki Służbowej (kojarzy mi się to z … Komisją Kontroli Partyjnej KC KPZR) stosowne wyjaśnienia. Jak widać egzekucja europosla Tomaszewskiego już się zaczęła. Duch szaulisów (skrajnych szowinistów litewskich) hula po Republice Litewskiej" - ocenia sytuację poseł Czarnecki. I chociaż cieszy się, że "Tomaszewski zjedzony nie będzie" to jednak obawia się utraty mandatu przez europosła. "Trzeba protestować, póki nie będzie za późno. Mam nadzieję, że taki protest w Polsce nastąpi i będzie ponad podziałami politycznymi" - kończy wpis na swoim blogu Czarnecki.
arb