Palikot: gdybym startował na prezydenta, dostałbym 17 procent głosów

Palikot: gdybym startował na prezydenta, dostałbym 17 procent głosów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Gosiewski jest już skończony jako polityk, podobnie jak Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski - uważa wiceprzewodniczący klubu PO Janusz Palikot. Jego zdaniem w PO nie ma konfliktu między Donaldem Tuskiem, a Grzegorzem Schetyną ponieważ, "dla Schetyny sukces PO jest ważniejszy niż jego osobiste ambicje". Palikot zapewnia też, że nie ma samodzielnych ambicji politycznych. - Gdybym startował w wyborach prezydenckich jako kandydat lewicowo-populistyczny zyskałbym ok. 17 procent głosów. Ale tego nie zrobię, ponieważ jestem patriotą PO - zapewnia Palikot.
Janusz Palikot uważa, że Schetyna "odbuduje się" po konflikcie z Tuskiem, który po wybuchu afery hazardowej odwołał go ze stanowiska przewodniczącego PO. - On jest bardzo mądry i pamięta doświadczenie AWS-u. Ciągle powtarza: to oni właśnie wykańczali się publicznie. I dziś nie ma już nikogo z tej formacji - mówi o Schetynie Palikot. Jego zdaniem obecny przewodniczący klubu PO znalazł się w sytuacji, w której musi udowodnić Tuskowi, że sam, bez jego poparcia jest w stanie istnieć na scenie politycznej.- Nikt tak nie pomaga Schetynie stać się wybitnym przywódcą jak Tusk, rzucając go na ziemię. Tusk daje mu szansę: jeżeli przejdziesz przez to, to się naprawdę ukształtujesz, będziesz zdolny do przywództwa. Palikot przyznaje jednak, że Schetyna bardzo przeżył konflikt z Tuskiem. - Schudł bardzo. Ale to akurat dobrze, bo był zanadto utuczony - twierdzi wiceprzewodniczący klubu PO.

Koniec Gosiewskiego

Palikot krytykuje jednocześnie Schetynę za to, że starał się nie dopuścić do udziału w pracach komisji hazardowej posłów PiS - Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. - Bez nich komisja zmieniłaby się w cyrk - uważa polityk PO. Zdaniem Palikota komisja hazardowa będzie oznaczała koniec politycznego życia dla Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego i... Przemysława Gosiewskiego. - Prokuratura pewnie go oskarży, czeka go wieloletni proces. On skończył się właśnie jako poważny człowiek w polityce. Teraz będzie "na miękko" wykopywany. Za dużo wie o Kaczyńskim, więc nie można go po prostu wyciąć, tylko trzeba go przesunąć na bok. Ale potem zniknie - prorokuje Palikot.

Patriota Platformy

Mówiąc o sobie poseł PO podkreśla, że jest patriotą swojej partii oraz zapowiada, że w tym roku... przestanie atakować braci Kaczyńskich. - Już nie można ich dalej ciosać, bo to już tylko wzbudza litość. Obu braci już odarliśmy z prawdziwego znaczenia w polityce. Ale są inni - zapowiada poseł PO. Mówiąc o swoich ambicjach politycznych podkreśla, że z przeprowadzonych przez niego badań wynika, że gdyby wystartował w wyborach prezydenckich zdobyłby 17 procent poparcia. To jest bardzo dużo. Ale nie wystartuję, bo jestem patriotą w PO - tłumaczy Palikot.

"Polska The Times", arb