Winczorek przypomniał, że w Sejmie jest druga nowelizacja ustawy o IPN. - Uwzględnia ona taką sytuację jak ta, kiedy prezes IPN odejdzie. Ta druga nowelizacja ma obowiązywać do czasu powołania nowego prezesa - powiedział. W ocenie Wieczorka powołanie nowego prezesa może trwać dłużej, gdyż najpierw musi zostać powołana Rada IPN i Kolegium Elektorów. Procedura wyboru Rady jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Ponadto problemem jest to, że według nowelizacji pierwsze posiedzenie Rady ma zwołać prezes IPN.
Wg noweli w miejsce dzisiejszego 11-osobowego Kolegium IPN powołana będzie dziewięcioosobowa Rada IPN - wywodzącą się m.in. ze środowisk naukowych. Będzie miała większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ma ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN. Członkiem Rady mogłaby być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych. Dziś nie jest to warunkiem zasiadania w kolegium IPN.
Prezesa IPN powoływać i odwoływać ma Sejm zwykłą większością głosów - dziś jest to większość 3/5. Odwołanie prezesa, na wniosek Rady IPN, byłoby możliwe m.in. w przypadku odrzucenia jego rocznego sprawozdania przez Radę bezwzględną większością głosów. Dziś ewentualne odrzucenie sprawozdania przez Sejm lub Senat nie rodzi żadnych skutków prawnych.
Kandydatów do Rady IPN wskazywałoby Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałyby Sejm i Senat. Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Dziś siedmiu członków Kolegium wybiera Sejm, dwóch - Senat, dwóch - prezydent.PAP, arb