Pospieszalski: do Polski przyleciał samolot ze szczątkami ofiar. Po pogrzebach

Pospieszalski: do Polski przyleciał samolot ze szczątkami ofiar. Po pogrzebach

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST
Instytucje państwa są krok za obywatelami – tak Jan Pospieszalski komentuje fakt, że na miejscu tragedii pod Smoleńskiem wciąż można znaleźć rzeczy należące do ofiar katastrofy.
– Jeżeli polskie służby nie przeszukały tego terenu, oddały całą inicjatywę w ręce Rosjan, to świadczy o braku jakiejkolwiek odpowiedzialności - mówił Pospieszalski w radiowej Trójce. - Jak słyszę o tym, że samolot ze szczątkami 25 osób przylatuje już po pogrzebach, no to rany boskie, to brzmi jak horror. Co muszą czuć te rodziny? Tak, szczątki 25 osób dotarły do Polski 2 czy 3 dni temu. Z fragmentami ciał ludzi, którzy zostali już pochowani w uroczystych pogrzebach. To jest pewna informacja – zarzekał się Pospieszalski. Nie zdradził jednak, skąd ma tę wiadomość.  

Kulisy kontrowersyjnego filmu

- Byłem w lesie Katyńskim, byłem jednym z członków ekipy telewizyjnej, która miała relacjonować uroczystości w Katyniu. Po tragedii wróciłem w nocy pociągiem razem z rodzinami Katyńskimi. Dostałem propozycję, żeby opowiedzieć o tym do kamery Ewy Stankiewicz, świetnej dokumentalistki. Jako miejsce nagrania wybrano Krakowskie Przedmieście. W niedzielę po południu stanęliśmy z kamerą i zacząłem opowiadać. Masa zniczy, wielu, wielu ludzi, wielka zbiorowość. Ludzie otoczyli nas, słuchali i zaczęli sami dopowiadać. Wtedy wystarczyło przestawić kamerę i ludzie chętnie, spontanicznie dzielili się swoim bólem, troską o państwo, niezgodą na to, co się działo. Ludzie darzą mnie zaufaniem i chcieli ze mną rozmawiać. Daliśmy głos pewnej kompletnie marginalizowanej i nieobecnej w mediach wrażliwości. I to jest przykład wielkiej tolerancji i szacunku dla demokracji. To były bardzo często moje odczucia. Miałem się sprzeciwiać temu, że ktoś mówi, że szydzono z prezydenta? - mówił publicysta.

Trójka, mm