Dorn: poprę tego kto wycofa Polskę z Afganistanu i uratuje nas przed euro

Dorn: poprę tego kto wycofa Polskę z Afganistanu i uratuje nas przed euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn (fot. A. Jagielak /Wprost)
Ludwik Dorn ogłosił na swoim blogu warunki, jakie muszą spełnić kandydaci w wyborach prezydenckich, by uzyskać poparcie niedoszłego kandydata Polski Plus na prezydenta. Dorn zaznacza, że może poprzeć jedynie Jarosława Kaczyńskiego lub Marka Jurka.
"Biorąc pod uwagę zasadnicze elementy koncepcji politycznych i ideowych zawartych w dokumentach, które współtworzyłem i stworzyłem: Manifeście Ideowym Polski Plus, Deklaracji Politycznej Plus dla Polski oraz Dekalogu Prezydenckim, uznaję, że możliwe jest udzielenie przeze mnie poparcia jednemu z dwóch zarejestrowanych kandydatów: Markowi Jurkowi lub Jarosławowi Kaczyńskiemu" - napisał Dorn. Dodał, że to komu udzieli poparcia będzie uzależnione od zawarcia umowy politycznej z kandydatem na urząd Prezydenta.

W umowie musi się znaleźć gwarancja wycofania polskich żołnierzy z Afganistanu do 2012 roku; zobowiązanie kandydata, że powoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego, w której skład wchodzić będą: premier, minister spraw zagranicznych, minister obrony narodowej oraz przedstawiciele sił parlamentarnych spoza koalicji rządowej, w tym osoba wskazana przez Ludwika Dorna, a także zobowiązanie kandydata, że zawetuje każdą ustawę, która włącza żołnierzy i funkcjonariuszy do powszechnego systemu ubezpieczeń emerytalnych. Dorn chce również zobowiązania kandydata, że przeciwstawi się członkostwu Polski w strefie euro; zobowiązanie kandydata, że zawetuje każde zwiększenie podatków pośrednich i bezpośrednich; a także zobowiązanie kandydata, że zawetuje każdą ustawę zwiększającą obciążenia biurokratyczne nakładane na przedsiębiorców ponad wymogi określane przez prawo Unii Europejskiej.

Dorn zastrzegł, że warunki jakie postawił mogą podlegać negocjacjom. Przyznał, że między jego pozycją, a pozycją szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego i kandydata Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka jest dysproporcja sił. - W przypadku pana Jarosława Kaczyńskiego ta dysproporcja jest olbrzymia, można powiedzieć, gigantyczna - przyznał. Dodał zarazem, że mieliśmy w historii wyborów prezydenckich przypadki, gdy o rozstrzygnięciu decydowała niewielka liczba głosów. Dorn zaznaczył jednak, że liczy się z tym, iż Kaczyński lub któryś z jego współpracowników zapyta: "A kto to jest Ludwik Dorn?".

Polityk Polski Plus nie wykluczył, że jego inicjatywa skierowana do kandydatów PiS i Prawicy może doprowadzić do rozejścia się jego drogi ze środowiskiem Polski Plus. Zastrzegł, że zgłaszając ją formalnie rzecz biorąc reprezentuje tylko siebie. - Jeżeli w wyniku tych rozmów i negocjacji okaże się, że znajdziemy się w dwóch różnych kampaniach wyborczych, to trzeba będzie z tego wyciągnąć dość oczywiste wnioski - powiedział Dorn.

Poparciem byłego wiceszefa PiS zainteresowany jest Marek Jurek. - Odpowiem na propozycję marszałka Dorna, przekażę mu swoje stanowisko, myślę, że będzie dla niego atrakcyjne - powiedział polityk. Zwrócił uwagę, że w wielu punktach, jak w przypadku "obrony waluty narodowej", czy konieczności utrzymania niskich podatków jego poglądy są całkowicie zbieżne z poglądami Dorna.

Ludwik Dorn przed katastrofą w Smoleńsku był kandydatem Polski Plus w wyborach prezydenckich. Po katastrofie Polska Plus zdecydowała się go wycofać z prezydenckiego wyścigu udzielając poparcia Jarosławowi Kaczyńskiemu.

arb, PAP