Podkarpacie: Woda na Wiśle i Sanie opada, ale alarmy powodziowe dalej obowiązują

Podkarpacie: Woda na Wiśle i Sanie opada, ale alarmy powodziowe dalej obowiązują

Dodano:   /  Zmieniono: 
O kolejnych kilkanaście centymetrów obniżył się w niedzielę poziom Wisły i Sanu na terenie Podkarpacia. W dalszym ciągu jednak rzeki te przekraczają stany alarmowe.
Jak informuje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Rzeszowie, Wisła obecnie o 180 cm przekracza stan alarmowy w Zawichoście i nadal opada. Natomiast wody Sanu w Nisku przekraczają stan alarmowy o 26 cm, a w Radomyślu nad Sanem o 114 cm. Tam również poziom rzeki systematycznie obniża się.

W dalszym ciągu w powiatach: mieleckim, tarnobrzeskim, stalowowolskim, niżańskim i w Tarnobrzegu obowiązują alarmy powodziowe.

Na pozostałych rzekach regionu odnotowano znaczne spadki poziomu wody poniżej stanów ostrzegawczych.

Kolejną dobę trwa umacnianie wałów na Wiśle, jej dopływach, głównie na rzece Łęg, oraz na Sanie. Nadal najtrudniejsza sytuacja jest w gminie Gorzyce; trwa tam umacnianie wału na rzece Łęg, a także w Tarnobrzegu, gdzie Wisła zalała pięć dzielnic miasta. W ciągu ostatniej doby woda w tym mieście opadła o kilka cm i nadal się cofa. Po jednej z dzielnic - Dzikowie, która zalana została jako ostatnia, można już poruszać się pieszo. W powiecie tarnobrzeskim zalanych jest łącznie kilkanaście wsi.

Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków st. kpt. Marcin Betleja, w nocy przy umacnianiu wałów pracowało m.in. około ok. 400 strażaków, policja, około 200 żołnierzy, funkcjonariusze WOPR, a także kilka tysięcy osób cywilnych. Umocniono około 70 km wałów. Największe siły skierowano do Gorzyc.

Z Ukrainy do pomocy w walce z powodzią przybyło w niedzielę 30 ratowników, którzy przywieźli ze sobą cztery wydajne pompy.

WCZK ostrzega, że ze względu na burze połączone z gradem, jakie spodziewane są na Podkarpaciu, poziom niektórych rzek, zwłaszcza Wisły, może gwałtownie wzrosnąć. Opady deszczu mogą sięgnąć nawet 20-30 milimetrów.

Dotychczas - według danych WCZK - ewakuowano ok. 9 tys. mieszkańców pow. tarnobrzeskiego, stalowowolskiego i mieleckiego. W akcji ratowniczej uczestniczy na Podkarpaciu m.in. ponad 1,7 tys. strażaków, 350 żołnierzy oraz 6 śmigłowców.

Według wstępnych szacunków, na Podkarpaciu zalanych jest 90 km kwadratowych, co daje cztery razy większą powierzchnię, niż obszar Zalewu Solińskiego.

Policja zapewnia, że dotychczas nie zgłoszono żadnej kradzieży czy dewastacji mienia ewakuowanych osób. Rzecznik podkarpackiej policji, podkom. Paweł Międlar podkreślił, że przez cały czas policja patroluje te tereny z łodzi i nie wpuszcza na nie nikogo oprócz mieszkańców i ratowników. Prowadzi także monitoring ze śmigłowca Straży Granicznej. Do akcji skierowano także funkcjonariuszy Izby Celnej w Przemyślu, którzy pomagają w utrzymaniu porządku i zabezpieczaniu rejonów po ewakuacji.

Na terenie powiatu strzyżowskiego, który powódź dotknęła kilka dni temu, powstało kilkadziesiąt osuwisk zagrażających domom mieszkalnym. Ewakuowano 15 rodzin. Z tego samego powodu ewakuowano jedną rodzinę w pow. dębickim. W regionie nieprzejezdnych jest kilkadziesiąt odcinków dróg, głównie gminnych i powiatowych.

Zarząd Województwa Podkarpackiego przeznaczy 3 mln zł z budżetu województwa na potrzeby samorządów, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi. Decyzja o tym, które samorządy i w jakiej wysokości otrzymają pomoc, zapadnie w najbliższym czasie - poinformowała PAP rzeczniczka marszałka Aleksandra Gorzelak-Nieduży.

Chętni, którzy chcą oddać dary dla powodzian, mogą kontaktować się z WCZK oraz powiatowymi centrami zarządzania kryzysowego. Najbardziej potrzebne są środki czystości, trwała żywność, woda pitna, oraz nowa odzież, koce, śpiwory.

PAP, im