Jurek: potrzeba 20 miliardów złotych, by ocalić Polskę przed powodziami

Jurek: potrzeba 20 miliardów złotych, by ocalić Polskę przed powodziami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat na prezydenta Marek Jurek uważa, że Polsce potrzebny jest plan wydania 20 mld zł - w ciągu 10-12 lat - na ochronę przed powodziami i zabezpieczenie konsekwentnej realizacji tego przedsięwzięcia przed "wyrwami budżetowymi" na doraźne potrzeby polityki. - Ktokolwiek wygra wybory prezydenckie - dla mnie jest to zasadnicze zobowiązanie - powinien doprowadzić do paktu narodowego głównych sił politycznych, gwarantującego na kilkanaście lat wydawanie co roku realnych środków na budowę solidnych zabezpieczeń przeciwpowodziowych - powiedział Jurek podczas wizyty w Kielcach.
Kandydat Prawicy Rzeczypospolitej na prezydenta odwiedził także dotknięty powodzią Sandomierz, gdzie rozmawiał z samorządowcami o lokalnych potrzebach, by - jak mówił - poznać je z bliska i komunikować władzom co w obecnej sytuacji trzeba robić. - Miasto czeka wielotygodniowe usuwanie skutków wylewu Wisły, toteż mieszkańcy jego prawobrzeżnej części powinni otrzymać wielostronną pomoc, zwłaszcza z budżetu państwa i z Europejskiego Funduszu Solidarności - podkreślił lider PR.

Jurek powiedział również, że przez ostatnich kilkanaście lat wydaliśmy na ochronę przed "wielką wodą" zaledwie 4,5 mld zł, a 28 mld zł pochłonęły naprawy szkód popowodziowych. - To pokazuje jak wiele tracimy jako całe społeczeństwo na niemyśleniu o przyszłości - ocenił. Kandydat na prezydenta ponowił apel do rządu o ogłoszenie w kraju stanu klęski żywiołowej. Decyzja w tej sprawie dałaby - według byłego marszałka Sejmu - znacznie lepsze możliwości działania na rzecz ewakuacji ludzi i byłaby bardzo użyteczna w organizowaniu pracy sił społecznych i instytucji publicznych na rzecz powodzian.

Prezentując swój polityczny plan długofalowy, Jurek zaznaczył, że priorytetem są w nim prawa rodziny i umocnienie prawa macierzyństwa. Wyjaśnił, że rodziny wychowujące dzieci i pomagające państwu przezwyciężyć kryzys demograficzny, powinny otrzymywać większe niż do tej pory wsparcie materialne. Z kolei matkom trzeba zapewnić lepsze "zabezpieczenia" jeśli chodzi o urlop macierzyński, opiekę przedszkolną nad dziećmi i uwzględnienie w naliczaniu emerytury czasu pracy włożonego w wychowanie potomstwa.

Jurek opowiedział się także za zachowaniem w ciągu najbliższej dekady waluty narodowej. Jak argumentował, państwa, które obecnie muszą się rozwijać szybciej niż inne - by tamtym dorównać pod względem cywilizacyjnym i gospodarczym - powinny na ten czas zachować walutę narodową, ponieważ jest ona poważnym czynnikiem stymulującym eksport i konkurencyjność gospodarki. 

Kandydat na prezydenta nie chciał oceniać swoich kontrkandydatów, ponieważ - jak podkreślał - nie prowadzi kampanii negatywnej. Pytany, czy poprze w drugiej turze Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedział, że on sam chciałby znaleźć się w drugiej turze. - I chciałbym korzystać z poparcia innych kandydatów, ale jeżeli nie będę w drugiej turze, to sam przedstawię swoją opinię. Dzisiaj jesteśmy w pierwszej turze i oczywiście kandydaci powinni pokazywać kandydatów, do których im bliżej i dalej, no ale tych deklaracji za dużo w tej chwili nie ma - powiedział.

Jurek ocenił, że obecna kampania jest "wyjątkowa i szczególna". Podkreślał, że do tej pory nie doszło jeszcze do zasadniczych debat kandydatów. - Ta debata, którą ja odbyłem półtora tygodnia temu w Krakowie z panem Olechowskim odblokowała stanowisko innych kandydatów w stosunku do debat, ale ciągle jeszcze żadna debata po tamtej się nie odbyła - zauważył były marszałek Sejmu.

PAP, arb