Kosaczow: Rosjanie czują się odpowiedzialni, że do tragedii doszło na ich terytorium

Kosaczow: Rosjanie czują się odpowiedzialni, że do tragedii doszło na ich terytorium

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef komisji SZ rosyjskiej Dumy Konstantin Kosaczow powiedział, że nie są znane wszystkie okoliczności i przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Zaznaczył jednak, że Rosjanie poczuwają się do odpowiedzialności, że do tragedii doszło na ich terytorium. Kosaczow bierze udział w warszawskim spotkaniu przedstawicieli polskiej i rosyjskiej komisji spraw zagranicznych.
Zabierając głos na początku debaty, szef rosyjskiej komisji podkreślił, że jest to czas niezwykle ważny dla Polski, gdyż 20 czerwca odbędą się wybory prezydenckie. "My wszyscy pamiętamy, co w rzeczywistości doprowadziło do tych przyśpieszonych wyborów. Tragedia pod Smoleńskiem doprowadziła do spontanicznych gestów w Rosji. Była to absolutnie szczera fala solidarności oraz współczucia wobec narodu polskiego" - zaznaczył Kosaczow.

W imieniu wszystkich Rosjan złożył ponownie "najbardziej szczere wyrazy współczucia w związku z tą tragedią".

Kosaczow powiedział też, że na razie nie znamy oczywiście wszystkich dokładnych okoliczności i przyczyn tej katastrofy. "Jednak mam wrażenie, że każdy z nas, każdy z nas Rosjan, poczuł w tym momencie katastrofy odpowiedzialność za to, że miało to miejsce u nas, w naszym kraju i, że my sami tego nie chcąc, staliśmy się również elementem, który doprowadził w pewnym sensie do kolejnej tragedii narodu polskiego" - oświadczył rosyjski polityk.

Ocenił też, że w momencie katastrofy prezydenckiego samolotu Rosjanie "troszkę lepiej zaczęli rozumieć Polaków".

PAP, im