PO: słowa Kaczyńskiego, to tylko słowa. SLD: PO i PiS to dziś to samo

PO: słowa Kaczyńskiego, to tylko słowa. SLD: PO i PiS to dziś to samo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Słyszymy słowa o zakończeniu wojen, ale czekamy na czyny - mówi rzeczniczka sztabu kandydata PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska o wystąpieniu programowym Jarosława Kaczyńskiego. W opinii polityka SLD, kandydaci PO i PiS mają identyczne programy. Prawie jak PSL - mówią ludowcy o słowach prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Kaczyński zaapelował w Zakopanem m.in. o "zakończenie wojny polsko-polskiej".
Kidawa-Błońska przyznaje, że wystąpienie Kaczyńskiego było utrzymane w "bardzo koncyliacyjnym tonie", ale podkreśla - ważne są czyny. - W wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego bardzo dużo było zgody i koncyliacji, tylko to są na razie słowa. Stąd wypływa moja nieufność. Ja pamiętam jak wyglądały rządy Jarosława Kaczyńskiego, tej zgody nie było, dlatego chciałabym teraz zobaczyć, jak te słowa wyglądają w czynach. Jarosław Kaczyński był premierem dwa lata - pamiętamy jak funkcjonował. Czekam na to, jak będzie traktował przeciwników politycznych, jak będzie się odnosił do prób wspólnych reform. Teraz jest czas na długą obserwację - powiedziała Kidawa-Błońska. - Dobrze, że Kaczyński zgodził się z tym, co mówił Bronisław Komorowski na uroczystościach pogrzebowych w Krakowie, że czas zakończyć spory polsko-polskie. Dobrze, że uznał, iż polityka zagraniczna, jaką prowadzi rząd Platformy, powinna być dalej rozwijana - zaznaczyła.

Kaczyński: dość wojny polsko-polskiej. Mamy prawo żyć w dumnym kraju

 Według Marka Wikińskiego, pełniącego funkcję szefa sztabu wyborczego kandydata SLD na prezydenta Grzegorza Napieralskiego, hasło Kaczyńskiego "nie trzeba nam wojny polsko-polskiej" to oferta dla premiera Donalda Tuska, by nie popierał Bronisława Komorowskiego. - W Zakopanem Jarosław Kaczyński złożył ofertę szefowi Platformy Obywatelskiej, premierowi Tuskowi hasłem: nie trzeba nam żadnej wojny polsko-polskiej, potrzebna jest rozmowa o Polsce. To jest sygnał dla Donalda Tuska: Donek odpuść, jak ja będę prezydentem, to będziesz miał partnera do rozmowy o Polsce. Nie popieraj Komorowskiego - ocenił poseł SLD. Według niego, wystąpienie Kaczyńskiego i przedstawione przez niego założenia polityczne były identyczne z tymi, które głosi kandydat PO na prezydenta. - Wszystko to, co powiedział prezes Kaczyński pasuje pod hasło Bronisława Komorowskiego "Zgoda buduje" - powiedział Wikiński. - Właściwie różni ich teraz tylko to, że jeden ma wąsy, a drugi nie - dodał poseł SLD.

- To takie wystąpienie "prawie jak PSL" - ocenił z kolei przedstawiciel ludowców Janusz Piechociński. - Było nieźle skonstruowane warsztatowo, widać, że Jarosław Kaczyński jako kandydat na prezydenta, skręca do centrum. Chce być politykiem obliczalnym, silnie osadzonym w polskiej tradycji. Zresztą zbudował to swoje przemówienie na prostym schemacie: Martin Luther King miał sen, Donald Tusk - cud, a Jarosław Kaczyński ma marzenie - powiedział. Piechociński wytknął Jarosławowi Kaczyńskiemu, że wzywa do zakończenia wojen, "tak, jakby sam nie wydawał bitew i wojen swoim rzeczywistym czy urojonym przeciwnikom". - Kaczyński mówi o dialogu, porozumieniu, które przeciwstawia realizacji doktryn - czyżby to była krytyka IV RP?"- pytał.

PAP, arb