Straszak na anarchistów

Straszak na anarchistów

Dodano:   /  Zmieniono: 
40 osób zatrzymała do wyjaśnienia w sobotę policja w Białymstoku po wejściu siłą do lokalu zajmowanego przez anarchistów. Po sprawdzeniu młodzi ludzie zostali zwolnieni.
Anarchiści uważają, że akcja policji była niepotrzebna, a nawet bezprawna. Tłumaczą, że mieli pozwolenie właściciela kamienicy na zorganizowanie tam imprezy z pokazami występów artystycznych.
Według Jacka Dobrzyńskiego z zespołu prasowego podlaskiej policji, w sobotę po południu uliczny patrol zauważył przed jedną ze starych kamienic czterech młodych ludzi, którzy na widok funkcjonariuszy zaczęli uciekać do środka. Jednego zatrzymano, pozostali uciekli po schodach, ale zaraz zbiegli na dół z innymi kolegami - jak podał Dobrzyński - uzbrojonymi w kije. Dobrzyński poinformował, że policjanci wycofali się, a młodzi ludzie zabarykadowali się w środku. "To jest nasz dom!" i "Policja gestapo" - takie okrzyki wznosili anarchiści.
Po kilkunastu minutach nadjechały większe siły policyjne, ale mimo prób negocjacji anarchiści nie chcieli wpuścić policjantów do środka. "Chcieliśmy zobaczyć, co dzieje się w środku i czy nie ma tam osób poszukiwanych" - powiedział Dobrzyński. Dodał, że w międzyczasie jeden z młodych ludzi próbował z kamienicy uciec przez okno. Kiedy negocjacje się przedłużały, zapadła decyzja o wejściu do środka siłą. Strażacy wycięli w tym celu otwór w drzwiach.
Policja podała, że do wyjaśnienia zatrzymano 40 osób, w tym kilku młodych cudzoziemców. Według nieoficjalnych informacji byli to Białorusini. Po sprawdzeniu personaliów, wieczorem zatrzymani zostali zwolnieni. Policja nie chce na razie podawać informacji, czy komukolwiek będą stawiane jakieś zarzuty.
W pomieszczeniu policjanci znaleźli m.in. butelki z łatwopalnym płynem i pistolet straszak.
IrP, pap