"Rosja traktuje śledztwo ws. TU-154 z nie mniejszą uwagą niż Polska"

"Rosja traktuje śledztwo ws. TU-154 z nie mniejszą uwagą niż Polska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Im dłużej będzie trwać śledztwo, tym więcej będzie pokus, by wykorzystywać sytuację do rozgrywek politycznych – mówił Konstanty Kosaczow, szef spraw zagranicznych w Dumie, członek prokremlowskiej partii Jedna Rosja, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Zapewnia, że Rosjanie traktują śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu z nie mniejszą uwagą niż Polska. Na pytania w spawie utrudniania prowadzenia śledztwa przez stronę Rosyjską Kosaczow odpowiada, że nic na ten temat nie wie. – Według norm prawa międzynarodowego śledztwo prowadzone jest przez stronę rosyjską, bo do tragedii doszło na terytorium naszego kraju. Moskwa zrobiła już bardzo dużo, wykraczając poza te normy w ramach gestów dobrej woli (…) ja jestem za jak najdalej idącą współpracą – dodaje.

Kosaczow prosi, by nie podchodzić do spawy jednostronnie. Apelował, aby obydwie strony, Polska i Rosyjska, wymieniały się materiałami ze śledztwa. Według niego, Rosjanie powinni dostać niedawno odczytane przez Polaków dodatkowe fragmenty zapisów czarnych skrzynek. Moskwa wysłała prośbę do Warszawy o włączenie tych materiałów do rosyjskiego śledztwa. Odpowiedzi nie ma do dziś. – Działajmy wspólnie, a nie na zasadzie, kto kogo przegoni – mówi Kosaczow.

kb, Gazeta Wyborcza