Niesiołowski: każdy pomnik czy tablica będą ustępstwem wobec szantażu

Niesiołowski: każdy pomnik czy tablica będą ustępstwem wobec szantażu

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Stefan Niesiołowski uważa, że awantura pod krzyżem nie służy PiS, dlatego też, nie powinno się go stamtąd ruszać. - Część z tych, którzy tam stoją i rzekomo pilnują krzyża, to rzeczywiście kandydaci do kliniki psychiatrycznej. Ostatnia stacja tej ich procesji to Tworki - mówi wicemarszałek. Jeżeli powstanie pomnik lub tablica, dla Niesiołowskiego będzie to ustępstwo wobec szantażu.
- To co się dzieje, działa przeciwko PiS, a więc na korzyść Polski. Tam jest grupa ludzi, którzy chcą podważyć legalnie, demokratycznie wybrane władze. Dla nich prezydent to uzurpator. Oni wywołują agresję przeciwko Polsce - mówi Niesiołowski. Uważa, że protestujący domagają się "pomnika co najmniej wielkości kolumny Zygmunta". Pod tym pomnikiem, zdaniem polityka, miałyby się odbywać regularne demonstracje.

Niesiołowski podkreśla jednak, że państwo nie ulega "grupkom fanatyków". - Tamta akcja (próba przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny - red.) była fatalnie przygotowana i zwolennicy pozostawienia krzyża wymusili odwrót "państwa". Bardzo złą rolę odegrał Kościół z ks. Małkowskim, który faktycznie mówił językiem, podobnie ks. Sikorski. Wicemarszałek podkreśla także, że "wielkim błędem politycznym byłoby, gdyby teraz Platforma wzięła na siebie konfrontowanie się z fanatykami". Zdaniem Niesiołowskiego wystarczy ograniczyć się do zabezpieczenia miejsca przed Pałacem Prezydenckim. 

- To nie problem, to absurd - tak Niesiołowski komentuje pomysł, aby Jadwiga Kaczyńska stanęła na czele komitetu ds. pomnika ofiar. - Pani Kaczyńska może stanąć sobie na czele komitetu budowy pomnika na terytorium PiS, razem z panem Dubienieckim, Martą Kaczyńską, z bardzo aktywnymi w tabloidach paniami Wasserman i Gosiewską - wyjaśnia.

- Nie jestem prezydentem. Mówię, że każdy pomnik czy tablica będą ustępstwem wobec szantażu - reasumuje Niesiołowski.

Polska, PP