Poncyljusz: z dzisiejszym Jarosławem Kaczyńskim nie będziemy w stanie rządzić

Poncyljusz: z dzisiejszym Jarosławem Kaczyńskim nie będziemy w stanie rządzić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Poncyljusz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Paweł Poncyljusz chciałby, by w PiS powróciła przedwyborcza retoryka. - W tym czuje się lepiej i myślę, że jest wielu moich kolegów w Prawie i Sprawiedliwości, którzy też w tej retoryce, w tym spokojnym prowadzeniu kampanii, czują się lepiej - mówi Poncyljusz.
Według Poncyljusza jeśli Jarosław Kaczyński nie zrezygnuje z ostrego tonu, PiS nie ma szans na wygraną w kolejnych wyborach. - To jest strategia zapisana na jakieś maksimum 20 procent poparcia, może dwadzieścia parę, a wiemy dobrze, że przy tych sondażach pozostałych partii oznacza, ze Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie siedziało w ławach opozycyjnych. Wydaje mi się, że to trochę szkoda czasu - mówi Poncyljusz.

Poseł PiS uważa, że w najbliższym czasie prezes Jarosław Kaczyński powinien odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej. - Ja nie chcę go namawiać do odejścia, bo Marek Migalski napisał, że bez Kaczyńskiego nie ma PiS-u i to jest prawda - zaznacza. Poncyljusz podkreśla jednocześnie, że kampania wyborcza i ówczesna retoryka Kaczyńskiego to nie była mistyfikacja. - Każdy z nas, w tym również Jarosław Kaczyński ma w sobie różne myśli, różne wątki i raz jedne wychodzą na wierzch, inne gdzieś są głębiej skrywane, raz jest odwrotnie. Teraz pokazał inne swoje wątpliwości, inne myśli. Ja akurat wolałbym takiego Jarosława Kaczyńskiego, jaki był w kampanii. - przekonuje Poncyljusz. - To nie było tak, że ktoś go zaprogramował, to nie jest uczciwe, co mówi Zbigniew Ziobro w wywiadzie - zaznacza.

Ziobro w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział, że kandydat PiS na prezydenta chciał być twardy i ostry, a sztabowcy po prostu go zmanipulowali. - Moim zdaniem polityk tego formatu, jak Zbigniew Ziobro, nie powinien stawiać tez, na które nie ma żadnych podstaw - mówi poseł PiS. Poncyljusz przypomina, że badania robione przed kampanią jasno wskazywały, że posługiwanie się tragedią smoleńską byłoby aktem samobójczym. Wyborcy oczekiwali spokojnego, łagodnego tonu. -  I teraz Zbyszek Ziobro, który mówi, że trzeba było mówić głośno o tej tragedii, to by się wygrało wybory jest nieuczciwe. I jeśli chce zostać poważnym politykiem, poważnie traktowanym w Polsce, to wolno mu tylko mówić takie rzeczy, na które ma jakiekolwiek przesłanki albo dowody, ma dokumenty - przekonuje poseł PiS.
 

RMF FM, up