Podczas wykładu w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego Wałęsa chętnie podjął dyskusję z młodymi, którzy pytali go m.in. o rolę religii w kształtowaniu polityki. - Nasze zwycięstwo byłoby niemożliwe bez Ojca Świętego. On nas zjednoczył w modlitwie, bez tego nie bylibyśmy w stanie skonfrontować się z monopolem komunistycznym - powiedział Wałęsa. Dodał, że przez lata źle się działo, kiedy wykorzystywano religię do walki. Ale - jak zaznaczył - "kiedy przestaniemy wojować, religie będą wracać na swoje miejsce, podniesie się świadomość, a wtedy każdy zauważy, że Pan Bóg zawsze jest ten sam". O sobie powiedział, że od zawsze charakteryzuje go "wiara w Pana Boga i wiara w to, co robi".
Na pytanie o przeciągającą się sprawę krzyża stojącego przed Pałacem Prezydenckim, Wałęsa powiedział, że to wina straszliwego bałaganu w prawie i w świadomości. Jedna z maturzystek spytała była prezydenta, dlaczego nie kandydował w tegorocznych wyborach prezydenckich. - Nie wytrzymuję w parlamencie dłużej, jak godzinę. Za szybki jestem. Muszę mieć krzyżówki i komputer. A poza tym nie jest aż tak źle. Jak nie ma takiej potrzeby, to się zajmuję Danuśką - żartował.
Zachęcał też młodzież do działania i aktywnej dyskusji o przyszłości Polski, świata, tak by "mądrość, poczciwość i patriotyzm zwyciężały". - Żeby wam się chciało chcieć, piękny kraj będziemy mieć" - mówił. - Jeśli będziecie chcieli podyskutować, jestem do dyspozycji, jako jeden z was - zadeklarował Wałęsa.
PAP, arb