Ojciec Zięba: kierowanie Europejskim Centrum Solidarności straciło sens

Ojciec Zięba: kierowanie Europejskim Centrum Solidarności straciło sens

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku o. Maciej Zięba powiedział, że zarządzanie instytucją w obecnej sytuacji wydaje mu się bezsensowne. Zięba chce jednak dokończyć rozpoczęte przez siebie projekty edukacyjne, naukowe i artystyczne.
- Umówiliśmy się z prezydentem Gdańska - Pawłem Adamowiczem, że rzeczywiście istnieje istotna różnica co do myślenia o ECS - przyznał o. Zięba. - Ustaliliśmy, że - nie podając jeszcze konkretnych dat - dokończę projekty, które zaczęliśmy, a jest ich cała seria, naprawdę ciężko pracujemy - dodał.

Za sprawy, które chciałby "podopinać", uznał m.in. edukacyjny, międzynarodowy projekt Przystanek Gdańsk, Forum Młodych połączone z wręczaniem Nagrody Lecha Wałęsy, konferencję naukową na UW. - W sytuacji pewnego napięcia i różnicy stanowisk zarządzanie zespołem, kierowanie nim w przyszłości, wydaje mi się bezsensowne - podkreślił dyrektor ECS. 

Według o. Zięby kierowanie przez niego tą instytucją stawało się coraz bardziej utrudnione przez spory polityczne wokół dziedzictwa Sierpnia 1980 roku. - Podjąłem się tej funkcji, kiedy mówiono, że będzie to całkowicie pozapolityczne, że mam się zająć etosem - na tym się znam, czuję się człowiekiem Solidarności. I to, że właśnie jestem księdzem okaże się pomocne, bo wszyscy inni byli już spolaryzowani politycznie. Ja starałem się maksymalnie meandrować i z każdym rozmawiać. To stawało się coraz bardziej utrudnione - tłumaczył szef ECS, oświadczając, że po dokończeniu kilku projektów, odejdzie ze stanowiska.

Ojciec Zięba ocenił, że przy okazji ostatnich obchodów 30. rocznicy Sierpnia 1980 "wyraźnie okazało się, że niektórzy politycy chcą raczej konfrontacyjnego budowania Sierpnia, żeby był spór dwóch etosów". - A dla mnie było oczywistą rzeczą, że ten etos jest wspólny, że całe moje działanie polega na tym, żeby podkreślać jedność - przekonywał dyrektor ECS.

PAP, arb