Dobrzyński poinformował również, że właśnie z powodu wszczęcia kontroli oświadczeń majątkowych, funkcjonariusze biura poprosili posła Palikota o spotkanie. - Pan Palikot przyszedł na nie z reprezentującym go adwokatem. Funkcjonariusze poinformowali go o wniosku i wręczyli mu upoważnienie do przeprowadzenia kontroli jego majątku - powiedział rzecznik. Dodał, że zawiera ono m.in. pouczenie o prawach, jakie ma kontrolowana osoba.
- Zgodnie z przepisami prawnymi CBA może przeprowadzać takie kontrole. W Polsce do składania oświadczeń majątkowych zobowiązanych jest ok. 300 tys. osób. Każda z nich może się liczyć z tym, że jej majątek, na wniosek urzędu skarbowego, będzie sprawdzony przez funkcjonariuszy biura - podkreślił Dobrzyński.
W przypadku Palikota kontrola ma objąć oświadczenia z lat 2005-2010. Jak wyjaśnił rzecznik biura, zgodnie z prawem CBA ma na jej przeprowadzenie 3 miesiące, ale można ją przedłużyć do 9 miesięcy. Pytany o sprawę rzecznik warszawskiej izby skarbowej Mirosław Kucharczyk powiedział jedynie, że ze względu na tajemnicę skarbową nie może nawet ujawnić czy był wniosek o taką kontrolę.
Sam Palikot poinformował o zaproszeniu go przez funkcjonariuszy CBA podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami w Lublinie. Tłumaczył wówczas, że nie ma pojęcia, dlaczego ma się stawić w biurze, ale po zasięgnięciu opinii prawnika wybierze się do CBA, by dowiedzieć się, "co knują".
Po wyjściu ze spotkania z funkcjonariuszami CBA Palikot powiedział dziennikarzom, że powiadomiono go, iż biuro rozpoczęło kontrolę deklaracji majątkowych składanych przez niego w Sejmie. Dodał, że zdziwiły go dwie rzeczy: "że w ogóle mi tego nie powiedziano we wcześniejszych próbach kontaktu i że w ogóle robi to CBA, bo do tej pory zwyczajowo jednak było tak, że kontrolą prawdziwości oświadczeń majątkowych posłów zajmuje się urząd skarbowy, izba skarbowa czy urząd kontroli skarbowej".PAP, arb, ps