PiS-owskie gołębie odlecą i stworzą nową partię? "Trudne, ale nie bez szans"

PiS-owskie gołębie odlecą i stworzą nową partię? "Trudne, ale nie bez szans"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Forum
Czy kryzys w PiS sprawi, że przeciwnicy twardej polityki Jarosława Kaczyńskiego odejdą z partii prezesa i stworzą nowe ugrupowanie? – To będzie trudne, ale nie bez szans – mówi „Gazecie Wyborczej” jeden z polityków PiS. Mimo to padają też opinie, że „Light PiS” byłby drugą Platformą, a na to, nikt się nie nabierze.
Mimo usilnych prób tuszowania konfliktów wewnątrz partii, część polityków PiS dyskutuje w kuluarach o szansach na stworzenie nowego ugrupowania. Jak informuje „Gazeta Wyborcza" to miałby być taki PiS, jaki kiedyś święcił tryumfy: od Marka Jurka, poprzez część Polski Plus, tzw. liberałów na czele z Joanną Kluzik-Rostkowską, Pawłem Poncyliuszem i Elżbietą Jakubiak, aż po „muzealników” takich jak Paweł Kowal i Jan Ołdakowski. Nowa partia nie zapomniałaby też o Marku Migalskim i spin doktorach – Adamie Bielanie i Michale Kamińskim.

Jakie są szanse na powstanie „Light PiS-u"? – To byłoby trudne do zrobienia, ale nie bez szans. Wystarczy mieć 41 znanych polityków, po jednym w każdym okręgu wyborczym. Liderem takiej partii mogłaby być Joanna Kluzik-Rostkowska, a Bielan z Kamińskim daliby swoje know-how, jak robić kampanię – mówi polityk PiS, który chce pozostać anonimowy. Twierdzi też, że członkowie PiS, którzy nie są zwolennikami aktualnej polityki Kaczyńskiego, mają nad ludźmi prezesa przewagę. – Kluzik i Jakubiak są powszechnie lubiane, a z Marka Suskiego nikt medialnej gwiazdy nie zrobi – uważa polityk PiS.

Co stałoby się, gdyby doszło do rozłamu w PiS, a partyjne gołębie odleciały i stworzyły własne ugrupowanie? – Albo Ojciec Rydzyk założyłby własną partię, nad którą miałby pełną kontrolę, gdyby ocenił, że PiS nie ma już szans na powrót do władzy – prognozuje jeden z rozmówców „Gazety". Według jej informatorów poziom krytyczny zagrożenia rozpadem w PiS to 20-25 proc. wynik w wyborach samorządowych. – Wybory do sejmików są dobrym prognostykiem, bo to głosowanie na partyjne listy. Tu nie głosuje się na dobrego samorządowca, który np. wybudował lokalną drogę – mówi polityk PiS.

"Gazeta Wyborcza", ps