Klich: musimy ustalić czy lot do Smoleńska miał charakter cywilny czy wojskowy

Klich: musimy ustalić czy lot do Smoleńska miał charakter cywilny czy wojskowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Głównym problemem jaki pojawił się w trakcie współpracy z Rosjanami jest kwalifikacja lotu. Rosjanie uznali, że lot z 10 kwietnia operował jako cywilny. Natomiast my uważamy, że ostatnia część lotu powinna być zakwalifikowana jako operacja wojskowa, i takie też procedury powinny obowiązywać tego dnia w Smoleńsku - mówi w rozmowie z "Polską The Times" Edmund Klich szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Klich dodaje, że Polska nie uzyskała również dokumentów i protokołów dotyczących stanu technicznego lotniska i raportu z oblotu technicznego z 15 kwietnia.
Pytany o nagrania rozmów prowadzonych na wieży kontroli ruchu w Smoleńsku Klich stwierdza, że "zawierają one bardzo dużo wartościowych informacji". - Jest też niestety bardzo dużo braków - rozmowy zgrywane z tła ciężko zrozumieć. Jednak materiały z samej tylko korespondencji radiowej i rozmów telefonicznych są bardzo ważne - mówi. Dodaje, że komisja ministra Jerzego Millera dysponuje tymi nagraniami od kwietnia. - Rozmowy dotyczą możliwości próby podejścia do lądowania do wysokości decyzji polskiego tupolewa. Nie mogę jednak wchodzić w szczegóły rozmów. Zadałem w tej sprawie szereg pytań stronie rosyjskiej i mam nadzieję, że odniosą się do tego w raporcie - dodaje Klich. Zaznacza, że trudno ustalić czy kontrolerzy kontaktują się z Moskwą. - Na pewno był to jakiś ośrodek nadrzędny - mówi.


- Kluczową sprawą jest kwalifikacja lotu. Jeżeli przyjmiemy, że był to lot cywilny - jak chcą Rosjanie - to w takim przypadku całość odpowiedzialności spada na pilotów. To oni podejmują decyzję o lądowaniu, a wieża jest zobowiązana dostarczyć komplet informacji. W przypadku lotów wojskowych - w zależności od obowiązujących procedur - których, przypomnę, cały czas nie posiadamy, odpowiedzialność kontrolera ruchu zwiększa się - tłumaczy Klich.

arb, "Polska The Times"