"Miłosz nazywał Polaków świniami". Kłótnia o poetę w polskim Sejmie

"Miłosz nazywał Polaków świniami". Kłótnia o poetę w polskim Sejmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła tekst uchwały w sprawie ustanowienia roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza. Podczas obrad o całkowite odrzucenie projektu uchwały wnioskowała posłanka Anna Sobecka z PiS, argumentując, że "Miłosz obrażał Polaków". Rok 2011 ma zostać ogłoszony Rokiem Czesława Miłosza z okazji przypadającej 30 czerwca przyszłego roku 100. rocznicy urodzin poety.
- Czesław Miłosz obrażał Polaków. Książki Czesława Miłosza pełne są różnorakiej pogardy wobec Polaków. Szydzi ze wszystkich warstw społecznych. Wielką obelgą jest insynuacja Miłosza, jakoby w Polsce panował analfabetyzm, a chłopi to są ohydni, śmierdzący głupcy, których trzeba nauczyć myśleć. To jest w "Zniewolonym umyśle", wydanie z Krakowa z 1990 roku, na stronie 293 - mówiła Sobecka. Zdaniem posłanki Miłosz "szydzi też z polskich robotników wyjeżdżających za granicę w poszukiwaniu pracy". - Nazywa ich pogardliwe "szczuropolakami". Najbardziej, najbrutalniej, perfidnie zbezcześcił Polaków pisząc: Polak musi być świnią, ponieważ Polakiem się urodził - przypominała posłanka.

Sobecka dodała, że Miłosz szydził również z polskiego katolicyzmu. - Krucyfiks - największą świętość - nazwał próchnem, pisząc tak: "Krucyfiks chwalisz, bo tak ci bezpiecznie. Drewno masz w ręku, a w tym drewnie próchno. Pacierze mruczysz, ale strachem cuchną" - cytowała.

O wycofanie uchwały zaapelował też Jan Dziedziczak z PiS, który zwrócił uwagę, że to pierwsza tego typu uchwała co do której są tak duże kontrowersje. - Obawiam się, że dyskusja na temat tej uchwały - czy na posiedzeniu komisji czy na forum parlamentu - może być dyskusją typu polaryzującego, skłócającego. To nie będzie coś, o czym będziemy mogli mówić wspólnie, co będzie nas łączyć. Wydaje mi się, że dotychczas uchwały o czyimś roku były podejmowane jednogłośnie, przez aklamację, łącząc nas. Często zdarzały się swary i kłótnie, ale one wyróżniały się czymś pozytywnym - zauważył Dziedziczak, który zaproponował, by honorować osoby, które "łączą, a nie dzielą".

W opinii Kazimierza Kutza z PO to "coś tak obrzydliwego, jak tylko można wyobrazić, że komuś w swoim zacietrzewieniu wpadło do głowy, by przekopać całą twórczość poety" i znaleźć fragmenty oderwane od kontekstu. - Odrywanie wypowiedzi od kontekstu literackiego, poetyckiego, społecznego, towarzyskiego jest dowodem jakiejś straszliwej złej woli, nienawiści do Miłosza - uznał Kutz. Odnosząc się do cytatu o krucyfiksie, Kutz ocenił, że "po tym, co się działo na naszych oczach w Warszawie, jest to bardzo łagodne określenie".

- Dobra i mądra sztuka czy literatura nigdy nie jest papką, miłą, łatwą i przyjemną. Musi być czasami bardzo mocna, czasami musi działać na nasze emocje, a najważniejsze - musi nas zmuszać do myślenia - mówiła z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. - Nie wyobrażam sobie, byśmy - w polskim Sejmie, po 20 latach wolności - nagle uważali, że jedni twórcy są godni, by o nich mówić, a innych skazywali na emigrację czy nawet rodzaj cenzury - podkreśliła Kidawa-Błońska. Podczas głosowania nad uchwałą 16 posłów było za jej przyjęciem, jeden przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu.

PAP, arb