Seremet: Rosjanom brakuje wrażliwości. Podchodzą do śledztwa mniej emocjonalnie

Seremet: Rosjanom brakuje wrażliwości. Podchodzą do śledztwa mniej emocjonalnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej znajduje się na półmetku - ocenia prokurator generalny Andrzej Seremet. - Dalszą dynamikę tego śledztwa będzie można uzyskać po tym, jak wejdziemy w posiadanie niezbędnych dokumentów, na które czekamy od prokuratury rosyjskiej - dodaje szef polskich prokuratorów w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Seremet wyjaśnia, że Polacy wciąż czekają na przekazanie im przez Rosjan "protokołów sekcyjnych, protokołów związanych z zasadami nawigacji i organizacji lotniska oraz dowodów rzeczowych w postaci szczątków samolotu i oryginałów nagrań czarnych skrzynek". - Te dowody będą miały kluczowe znaczenie dla końcowych wniosków śledczych - podkreśla Seremet.

Seremet wyjaśnia, że żadna z hipotez dotyczących przyczyn katastrofy nie została odrzucona przez prokuraturę. - Z tym że jeśli chodzi o zamach, czyli jedną z tych czterech wersji, to nie znaleźliśmy niczego, co mogłoby potwierdzać tę tezę, stąd też prawdopodobieństwo tej wersji uległo osłabieniu. Oczywiście nie zostanie ona wykluczona, dopóki śledztwo się nie skończy - wyjaśnia prokurator.

Pytany o sprawę przekazania Polsce wraku Tu-154M Seremet podkreśla, że wniosek o udostępnienie nam wraku maszyny prokuratura złożyła już w kwietniu, a ponowiła go w sierpniu. - Myślę, że po zakończeniu dochodzenia przez MAK współpraca między prokuraturami przyspieszy. Wrak znajdzie się w rękach rosyjskich śledczych, w efekcie możliwość przekazywania dowodów będzie o wiele większa, niż ma to miejsce teraz - przekonuje Seremet. I dodaje, że Rosjanie podchodzą do całej sprawy "mniej emocjonalnie niż Polacy". - Jest tam mniej wrażliwości - wyjaśnia. I dodaje, że rosyjskie zaniedbania niepokoją stronę polską.

"Rzeczpospolita", arb