Napieralski podkreślił, że dokument przedstawiony przez szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego jest obszerny i bardzo ważny. - Ten dokument mówi, jakie osoby mogą razem ze sobą latać, jak powinna wyglądać procedura, kto bierze odpowiedzialność za te osoby, jak przebiega szkolenie pilotów, kto jest najważniejszy z najważniejszych i jakie instytucje powinny być tymi procedurami objęte - wyliczał. Lider SLD dodał, że podczas posiedzenia Rady zaproponował, aby to MON, MSWiA oraz BBN, a nie RBN zajmowały się sprawą lotów VIP-ów. - Nie chcemy bojkotować tych posiedzeń, chociaż dzisiaj jeszcze raz powiedziałem panu prezydentowi, że spotkania RBN powinny być spotkaniami, które mają ważniejsze tematy niż latanie VIP-ów - tłumaczył szef SLD.
Napieralski przyznał, że jest szczerze zdziwiony nieobecnością na posiedzeniu Rady prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: - Uważam, że kultura osobista, ale przede wszystkim standardy w polityce, które bardzo mocno przestrzegam i ta inna polityka, którą wszyscy zapowiadaliśmy, powinna prowadzić do rozmawiania ze sobą, nawet jeżeli w wielu kwestiach się nie zgadzamy i nawet, jeżeli jesteśmy przeciwnikami politycznymi. Jego zdaniem, gdyby Kaczyński pojawił się na posiedzeniu Rady, to "być może udałoby się kilka ważnych wątków dodatkowo wprowadzić".
PAP, arb