Palikot przedstawia program i zapowiada na 6 grudnia odejście z PO

Palikot przedstawia program i zapowiada na 6 grudnia odejście z PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Janusz Palikot zapowiedział, że 6 grudnia odejdzie z Platformy Obywatelskiej i złoży mandat poselski. Na sobotnim kongresie Ruchu Poparcia Palikota przedstawił 15 postulatów programowych -  polityczne mające na celu naprawę życia politycznego, zapożyczone z programu PO oraz pochodzące z programu SLD propozycje zmian w sferze obyczajowej, m.in. usunięcie religii ze szkół i refundowanie in vitro.
Organizatorzy spodziewali się 4 tys. gości i rzeczywiście Sala Kongresowa była pełna. Wejściu Palikota na scenę towarzyszyły owacje.

Palikot na kongresie złożył deklarację, że odchodzi z PO - jak zapowiedział, zrobi to 6 grudnia, jednocześnie złoży mandat poselski. "Nie można wychodzić z partii i dalej tkwić dla pensji i iluzji wpływów w parlamencie" - tłumaczył.

Wyjaśnił, że data 6 grudnia ma związek z tym, że Zbigniew Wojciechowski, który miałby objąć po nim mandat poselski w listopadowych wyborach samorządowych, kandyduje na prezydenta Lublina z konkurencyjnej wobec PO listy, a 6 grudnia będzie już po  drugiej turze wyborów samorządowych.


- Dlaczego tak jest, że partie polityczne, ich liderzy nie  potrafią być przywódcami, jak to się zdarzyło na samym początku - w  1989, 1990 i 1991 roku i na chwilę się czasami pojawiało później i bardzo szybko gasło? (...) Dlaczego tak bardzo brakuje odwagi w polskim życiu publicznym do tego, żeby właśnie stanąć na czele, a nie dochodzić do społeczeństwa, kalkulując najlepiej swoje szanse właśnie partyjne"? -  pytał Palikot.

Otóż - podkreślił - jest wiele powodów tego. - Ale one się wszystkie kumulują w tym, jaki mamy system partyjny, jak skonstruowana jest cała nasza scena polityczna - ocenił polityk.

Kadencyjność przywództwa, JOW, likwidacja Senatu...

W jego opinii, jedną z największych wad i źródeł systemu jest brak kadencyjności. - To ci sami politycy, te same polityczne dinozaury: Waldemar Pawlak, Jarosław Kaczyński i nawet Donald Tusk, to są ludzie od 20 lat obecni w  polityce - mówił Palikot.

Poseł PO wezwał do tego, by wszystkie funkcje polityczne w partiach trwały nie dłużej niż dwie kadencje.

Do naprawy polityki mają też prowadzić  jednomandatowe okręgi wyborcze, likwidację Senatu, ograniczenie liczby posłów do 300 oraz zniesienie immunitetów. - Nie wymagamy od klasy politycznej czegoś, co byłoby rewolucyjne, niezwykłe, niesłychane, niespotykane. Wymagamy bardzo normalnych, obowiązujących w wielu krajach Zachodu stanów rzeczy - podkreślił Palikot.

Zabrać subwencje

- Dodaję jeszcze jeden postulat - albo ograniczenie, albo zlikwidowania subwencjonowania partii politycznych. To naprawdę jest gorszące, jeżeli widzimy, że  dziesiątki milionów złotych z pieniędzy podatników (...) trafiają na nieczytelne plakaty PSL, czy do kampanii "plastusia" Napieralskiego, czy do nudnych jak zwykle kampanii Platformy Obywatelskiej. Te pieniądze nie powinny trafiać na plakaty, bilbordy i spoty - zaznaczył.

Związki partnerskie

Janusz Palikot opowiedział się podczas kongresu ruchu swojego poparcia m.in. za rejestracją związków partnerskich, hetero i  homoseksualnych oraz za darmowym dostępem do internetu.

Postulat związków partnerskich, hetero i homoseksualnych - jak mówił - dotyczy tego, by mieli oni prawa podatkowe i majątkowe, jak związki małżeńskie. "Często są to związki znacznie lepsze, niż te uświęcone związkiem małżeńskim. Nie ma żadnego powodu, by byli tak karani" -  podkreślił.

Palikot opowiedział się również za powszechnym dostępem do internetu. "Internet nie może być barierą, elementem wykluczenia ludzi, których na to nie stać. W związku z  tym musi być jako jeden z najważniejszych postulatów nowoczesnej Polski - powszechny dostęp do  internetu za darmo" - powiedział.

Rozdział państwa od Kościoła

Rozdział państwa od Kościoła: bezpłatna antykoncepcja, wyprowadzenie religii ze szkół, koniec z subwencjonowaniem Kościoła - to postulaty Janusza Palikota w dziedzinie obyczajowej.

"Od 10 kwietnia - wielkiej tragedii - można odnieść wrażenie, że nie istnieje państwo polskie, że jest okupowane przez Kościół. Jest wiele rzeczy, które trzeba zrobić, by odzyskać państwo polskie" - mówił Palikot.

Podkreślał, że podczas prac nad ustawami np. o in vitro, często podnoszony jest argument, że mogłyby być sprzeczne z nauką Kościoła. "A przecież tam jest mowa o tym, że można z tej metody skorzystać, ale nie trzeba. Każda ustawa - o in vitro, aborcji, edukacji seksualnej - jak długo nie zmusza do niczego ludzi, nie może być sprzeczna z nauką Kościoła" - przekonywał Palikot.

Jego zdaniem, jeśli chcemy uczciwie walczyć z aborcją, musimy postawić na antykoncepcję. Opowiedział się także za wycofaniem religii ze szkół. "Środki antykoncepcyjne za darmo, powrót religii do sfery sacrum" - nawoływał Palikot.

Zabrać subwencje Kościołowi

Wezwał również do skończenia z "subwencjonowaniem" Kościoła. "Nie ma już czego oddawać Kościołowi, to co było do oddania, w 97 proc. zostało oddane. Namawiam do jednej łatwej, ale wymagającej odwagi rzeczy - zlikwidowania funduszu kościelnego, z którego wypłacane są kościelne renty i emerytury" -  mówił Palikot.

W warszawskiej Sali Kongresowej rozpoczął się w sobotę po południu kongres Ruchu Poparcia Janusza Palikota "Nowoczesna Polska". Palikot ma na nim poinformować, kiedy odejdzie z PO.

Obywatel mocny wobec państwa

Janusz Palikot zaproponował wprowadzenie trzech zasad, które ułatwią życie obywatelom. To  zastąpienie zaświadczeń oświadczeniami, "zasada milczącej zgody" i jawność urzędowych dokumentów.

"To obywatel ma być silny wobec państwa, a nie odwrotnie" - przekonywał Palikot.

Pierwszy z postulatów Palikota to "oświadczenie zamiast zaświadczeń". Jak mówił polityk, w ubiegłym roku w Polsce wydanych zostało około 100 mln zaświadczeń, m.in. w sprawie niekaralności. "A w każdym z tych przypadków wystarczy napisać: +Ja, Janusz Palikot nie  byłem karany+. I to wystarcza. Ja nie muszę starać się w sądzie o  zaświadczenie o nie byciu karanym. To jest tak banalnie proste. I jeśli kłamię, mówię nieprawdę, to składam fałszywe świadectwo przed organami publicznymi i ponoszę za to karę, także utratę wolności" - mówił Palikot.

Drugi z postulatów to "zasada milczącej zgody". "Jeśli w terminie 90 dni (...) nie mam decyzji administracyjnej, to mogę działać. Niech się urzędnicy martwią tym, że nie zdążyli, żeby wreszcie przestało tak być, że to my się musimy martwić za nasze państwo" - podkreślał poseł PO.

Trzecia propozycja Palikota to "jawność dokumentów urzędowych". "Nie ma tajnych dokumentów: przetargi, protokoły z  posiedzeń z komisji, wszystko ma być jawne i ja nie muszę udowadniać swojego interesu w sprawie jak idę do urzędu, żeby poprosić o jakiś dokument, np. protokół z posiedzenia komisji przetargowej" - mówił polityk.

1 proc. na kulturę

Janusz Palikot proponuje, by 1 proc. budżetu był przeznaczany na kulturę. Według niego, to kultura, a nie armia chroni społeczeństwo. - Bez tego postulatu nigdy nie zmienimy Polski i nie uczynimy jej krajem nowoczesnym i nie zmienimy siebie do końca i nie uczynimy nas samych ludźmi nowoczesnymi - przekonywał Palikot. - Od setek lat wydajemy ogromne pieniądze na armię i żadna z tych armii nigdy nas nie obroniła. Teraz w budżecie mamy aż 2 proc. na armię. Co nas obroniło przez te 200 lat, jako ludzi mówiących tym samym językiem, czytającym te  same książki, słuchających Chopina? Obroniła nas kultura, nie armia -  podkreślił Palikot.

pap, em