PO i PSL sceptyczne wobec pomysłu bloku pytań do premiera, SLD - za

PO i PSL sceptyczne wobec pomysłu bloku pytań do premiera, SLD - za

Dodano:   /  Zmieniono: 
Koalicja przekonuje, że rząd nie stroni od debaty z opozycją, dlatego nie ma potrzeby wprowadzania do regulaminu Sejmu zmian zobowiązujących premiera do odpowiedzi na pytania opozycji. Zaś SLD jest zdania, że nad takim pomysłem można się zastanowić.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił we wtorek propozycje zmian w regulaminie Sejmu, które dotyczą likwidacji tzw. zamrażarki marszałka Sejmu i wprowadzenia debaty rząd-opozycja. Szef rządu - wyjaśniał Kaczyński - musiałby stawać przed parlamentem i odpowiadać "na zasadzie równości" na pytania posłów. Zdaniem lidera PiS takie modyfikacje są konieczne, bo w Polsce mamy zagrożoną demokrację.

Propozycję bloku pytań do premiera chwali wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD). - Trzeba wprowadzić godzinę odpowiedzi przez rząd na pytania parlamentarzystów, bo nie może być tak, że rząd sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem - podkreślił. Przypomniał, że jego klub wiele miesięcy temu złożył u  marszałka projekt zmian w regulaminie Sejmu podobny do tego, zaproponowanego przez PiS.

Nawiązując do pomysłu likwidacji sejmowej "zamrażarki" powiedział, że problemem nie jest sama "zamrażarka", bo tam - według niego - aż tak dużo projektów ustaw nie ma. - Jest dużo takich lisich sposobów, gdzie projekt wychodzi z  "zamrażarki", ale później utyka przed pierwszym czytaniem, po pierwszym czytaniu. Czyni się obstrukcję, czyli stawia się różne przeszkody, aby ten projekt gdzieś drzemał. Nie w  zamrażarce, ale gdzieś w salach sejmowych - powiedział Wenderlich.

- Na każdą prośbę, czy żądanie opozycji jest informacja rządu na tematy, które budzą zainteresowanie partii opozycyjnych. Rząd nigdy nie stroni od debaty i  rozmów z opozycją - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), pytana o propozycję PiS dotyczącą wprowadzenia regularnego bloku pytań do premiera.

Komentując pomysł likwidacji sejmowej "zamrażarki", posłanka PO zaznaczył, że marszałek Grzegorz Schetyna (PO) zapewnił, iż skieruje do prac w Sejmie wszystkie projekty, które teraz się w niej znajdują. Dlatego - jak mówiła - z tym również nie ma problemu. Zdaniem Kidawy-Błońskiej, nad każdą propozycją, która usprawni prace w Sejmie, należy się zastanawiać. - Ale to musi czemuś służyć. Nie  widzę potrzeby robienia rewolucji, tym bardziej, że niedawno regulamin Sejmu był zmieniany -  podkreśliła.

W podobnym tonie, jeśli chodzi o wprowadzenie bloku pytań do  premiera wypowiedziała się wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL). - Przecież premier odpowiada na pytania posłów, uczestniczy w debatach sejmowych, udziela informacji, więc nie wiem na czym ta zmiana miałaby polegać - powiedziała Kierkowska. Wicemarszałek zwróciła jednocześnie uwagę, że można byłoby się zastanowić nad pomysłem skrócenia czasu przetrzymywania w "zamrażarce" projektów ustaw. - Warto byłoby skrócić czas oczekiwania na  rozpoczęcie prac nad projektami złożonymi do marszałka, bo niektóre wartościowe pomysły, niezależnie od tego przez kogo są składane, zbyt długo czekają na rozpatrzenie i to nie  jest dobre - podkreśliła.

zew, PAP