Rządowy projekt wprowadza przepisy, które zakazują wytwarzania i wprowadzania do obrotu na terenie Polski jakichkolwiek substancji, niezależnie od ich stanu fizycznego i źródła pochodzenia, w tym roślin, grzybów oraz ich części, lub produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe. W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, inspektor sanitarny będzie mógł wstrzymać jego wytwarzanie lub wprowadzanie do obrotu albo nakazać wycofanie z handlu na okres do 18 miesięcy.
Projekt SLD zakłada, że detaliczna i hurtowa sprzedaż tzw. dopalaczy miałaby być prowadzona wyłącznie na podstawie zezwoleń wydawanych przez marszałka województwa. Rady gminy - zgodnie z projektem - określałyby liczbę i usytuowanie punktów sprzedaży. Żeby jednak to mogło nastąpić, konieczna będzie pozytywna rekomendacja ministra zdrowia dla produktów, które miałyby być w nich sprzedawane.
Z kolei PiS proponuje, aby handel dopalaczami możliwy był dopiero po uzyskaniu zgody, takiej samej, jaką przewiduje procedura rejestracji leków. Wydawać miałby ją Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Producent dopalacza musiałby przedstawić szczegółowe informacje dotyczące jego składu i badań w sprawie wpływu na zdrowie. PiS chce także wprowadzenia do Kodeksu karnego kary pozbawienia wolności do ośmiu lat za handel dopalaczami.PAP, arb