Olejniczak o problemach Śródmieścia: drożyzna i niszczejące zabytki

Olejniczak o problemach Śródmieścia: drożyzna i niszczejące zabytki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Drastyczne podwyżki opłat za wieczyste użytkowanie lokali, złe rozdysponowanie środków na konserwację zabytków - to zdaniem kandydata SLD na prezydenta Warszawy Wojciecha Olejniczaka problemy stołecznej dzielnicy Śródmieście.

- W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z drastycznymi podwyżkami opłat za użytkowanie wieczyste - przekonywał Olejniczak, który o problemach Śródmieścia mówił podczas spaceru po Starym Mieście. Towarzyszyli mu także inni kandydaci Sojuszu w listopadowych wyborach samorządowych m.in. Marcin Rzońca, zastępca burmistrza dzielnicy Śródmieście, kandydat do rady miasta. Olejniczak obiecał zmiany w przepisach, które miałyby zapobiec drastycznym podwyżkom opłat za użytkowanie wieczyste.

W ocenie kandydatów Sojuszu problemem jest także nierównomierne rozdysponowywanie środków na konserwację zabytków. Rzońca mówił, że "90 proc. środków na konserwację i renowację budynków w ciągu ostatnich lat szło na obiekty sakralne", a - jak podkreślił - "wspólnoty mieszkaniowe na Starym Mieście wołają o te pieniądze". Rzońca argumentował, że środki na konserwację powinny być rozdysponowywane bardziej równomiernie. - Zarówno budynki miejskie jak i prywatne potrzebują dofinansowania - podkreślił. Z kolei według Olejniczaka, potrzebny jest wieloletni plan dysponowania środkami na konserwację i renowację, bo w ten sposób - przekonywał - byłoby wiadomo, które kamienice w kolejnych latach będą mogły otrzymać wsparcie finansowe. - To jest wizytówka Warszawy - podkreślał.

Kandydaci Sojuszu krytykowali też brak domów dziennego pobytu dla seniorów. Argumentowali, że stworzenie takich domów byłoby tańsze niż wydawanie pieniędzy na opiekę w miejscu zamieszkania. Należy też - według kandydatów Sojuszu - wprowadzić plan aktywizacji osób starszych. Politycy zwracali także uwagę na finansowanie stołecznych obiektów sportowych, których status - jak mówili - sprawia, że np. szkoły czy kluby sportowe muszą płacić za ich wynajem. Tymczasem - przekonywali - w większości przypadków pieniądze na wynajem pochodzą z dotacji miejskich, więc środki pieniężne przepływają od miasta do szkół czy klubów sportowych, a później z powrotem do miasta.

PAP, arb